Eric popatrzył nieco pogardliwie na mężczyznę, któremu grzebał w ranie. Na szczęście w masce nie było tego aż tak widać. Po chwili powiedział:
- Ech... coś tam się znajdzie, ale będziesz nieco otępiały. Pasuje? Dodatkowo pociągam to z własnych, prywatnych zapasów, więc w razie czego wisisz mi przysługę. ok? - zapytał sięgając po odrobinę tornado.
__________________ Sanity if for the weak. |