Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2014, 13:45   #108
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Najgorszy kac nie był taki zły, jak stan w którym się obecnie znajdował. Bał się wstać, cały czas kręciło mu się w głowie, gdy spróbował spojrzeć, co się dzieje dookoła niego, wszystko wirowało w szalonym tempie. W obozie panowała cisza, więc na razie był bezpieczny. Uznał, że lepiej będzie jeżeli zamknie oczy. Co chwila tracił przytomność, więc od momentu uderzenia go przez jakiegoś stwora do teraz, nie pamiętał praktycznie nic.

W pewnym momencie usłyszał jak ktoś do niego podchodzi. Delikatnie uniósł powieki. Zobaczył jak jakaś kobieta, której imienia oczywiście nie pamiętał, kładzie obok niego jakieś zioła. Nie za bardzo wiedząc co z nimi zrobić, Delamros włożył je sobie do ust i zaczął je powoli rzuć. Cudownie łagodzący, miętowy smak rozpłynął się po jego gardle, przynosząc natychmiastową ulgę.

Chorster przekręcił się na plecy. Leżał tak nieruchomo, cały czas żując mięte.

Na cholerę mu to wszystko było. Zaczął się zastanawiać, czy czasem jednak nie trzeba było zostać w Visenie. Jego przyszły teść zapewne nienawidziłby go najbardziej na świecie, ale jednak cisza, spokój, ciepłe łóżko oraz rozgrzane ciało jego żony spokojnie mogłyby mu to zrekompensować. A teraz leży w trawie, ledwo przytomny, nie wiadomo ile jeszcze pociągnie. Totalnie beznadziejna sytuacja.

Słyszał jak jego towarzysze rozmawiają ze sobą, ale cała sytuacja niewiele go obchodziła, więc nawet nie trudził się aby otworzyć oczy i zobaczyć co się dzieje.

Leżał tak jeszcze przez dłuższą chwilę, po czym, z wielkim bólem, przewrócił się na bok i powoli otworzył oczy. Zobaczył jak kobieta, która przyniosła mu mięte siedzi przy ognisku. Nagle zrobiło mu się strasznie zimno, zaczął się cały trząść. Powoli próbował wstać. Po chwili w końcu mu się to udało, ale i tak stał podparty o drzewo. W głowie kręciło mu się strasznie, a w żołądku panowała istna rewolucja. Zrobił parę kroków w kierunku ogniska, po czym zwymiotował żółcią na trawę.

W końcu doczłapał się do ogniska, nic nie mówiąc kobiecie, położył się i znów stracił przytomność.
 

Ostatnio edytowane przez Morfik : 04-04-2014 o 13:49.
Morfik jest offline