Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2014, 23:27   #62
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość

Odwaga była jednym z najtrudniejszych samurajskich przykazań. Szczególnie, że wśród samurajów, mówiło się o tej niezwykłej, iście heroicznej, która pozwalała im dokonywać cudów. Trudna bo człowiek ma wbudowany strach, jako reakcję obronną. Samuraj jednak nie broni się przed problemami, on je niszczy.
Dużej odwagi wymagała od Shirakaby i Kuroichiego zdobycie się na prawdopodobnie zdradziecką wyprawę w góry, ku bezpośredniej konfrontacji z Minoru Anzaiem. Zamiast spróbować tchórzliwie zostać w mieście, cały czas oglądając się za plecy, postanowili stawić czoła przyczynie problemów Orishi. Postawa chwalebna i godna podziwu. Godna samuraja.
Podobnie postępował Isao. Nieustępliwy samuraj, znajdował się na przegranej pozycji. Wiedział doskonale, że nie ma szans by poprowadzić wieśniaków do zwycięstwa w uczciwej walce. Nie opuścił ich jednak nie tylko z poczucia honoru, ale dlatego, że potrafił zostać w miejscu. Dlatego, że się nie tyle nie bał, co był odważny. Bo brak strachu, a pokłady odwagi to dwie bardzo różne rzeczy.
Gdzie jednak mogła ich to, może nieco zbyt pochopna odwaga, zaprowadzić?

Część IV - Meiyo




Shira & Kuro

Trzydziestu zbrojnych strażników, pięciu konnych i piętnastu łuczników. Tyle ludzi. Tylu ludzi Akira Joji obiecał i tylu czekało na Shirakabę, Kuroichiego i Mikichiego. Atushi z rana, z wyraźnym bólem na sercu, oznajmił, że zamierza zostać w mieście, w walce nie było z niego pożytku, a tym sposobem mógł się czegoś dowiedzieć, w trakcie ich nieobecności, może też właśnie dzięki niej. Nie mając zbyt wiele do powiedzenia na ten temat, musieli zorganizować swoją wyprawę sami. Akira zapewnił, że większość żołnierzy, chociaż pobieżnie zna te góry, ale przewodnik z pewnością byłby na miejscu, więc ich myśli łatwo mogły powędrować w stronę Eriko. Nie wszystkie jednak takie myśli były pozytywne. Każdy żołnierz był uzbrojony i zaopatrzony w sprzęt niezbędny do przeżycia w dobrym zdrowiu następnych, oby nie ostatnich dni. Podróż do najbliżej górskiej wioski, miała im tak zająć dwa dni, zamiast jednego, co i tak było niezłym tempem. Sam inspektor przy odprawie bardzo się śpieszył, jednak kilkukrotnie wyraził swoje ogromne zadowolenie z powodu pozytywnego rozpatrzenia propozycji, podziękował w imieniu swojego daimyo i samego shoguna, zapewniając o posłuszeństwu i sprawności swoich ludzi. Odprawił ich z uśmiechem na twarzy i niskim ukłonem, gnając ku swoim sprawom.
Tuż za bramami miasta, pięćdziesiąt par oczu, wpatrywało się w trójkę samurajów, którzy mieli ich doprowadzić, do największego zwycięstwa w ich życiu.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline