Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2014, 12:52   #173
Akwus
 
Akwus's Avatar
 
Reputacja: 1 Akwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie coś
Sen przyniósł więcej niż Borys mógł się spodziewać, zakończył się jednak tak gwałtownie, że nim Kłusownik zdał sobie z tego sprawę, musiał stawiać czoło kolejnemu zagrożeniu.
Inkwizytor wiedział więcej niż wiedzieć miał prawo i każde jego spojrzenie padające na Borysa powodowało iż ten miał ochotę wyznać całą prawdę o swoim haniebnym porzuceniu towarzysza. Skrywająca się pod przepaską pustka zdawała się prześwietlać myśli i skrywane sekrety kłusownika bardziej niż zdrowe oko szacowała jego zewnętrzną powłokę. Pulsujący ból w ręce powstrzymywał go jednak od tego by rzucić się na kolana i prosić o przebaczenie...

Przebaczenie? Przepraszać? Pytania stanęły mu w głowie na chwilę tłumiąc wszystko co zmysły odbierały z zewnątrz. Jak to się stało, że wyjęty spod prawa banita miał teraz rozterki powodowane śmiercią rycerza, czy porażką misji jakiegoś szlachcica. To nie była jego misja, jego sprawa, chodziło wyłącznie o uratowanie skóry przed procesem jaki mógł im grozić, gdyby nie zgodzili się towarzyszyć baronowi Essen. Nigdy nie byli jego ludźmi. Żaden z nich...

Kurt! Wspomnienia przychodziły tak szybko, że Borysowi zaczęło się kręcić w głowie. Pytania Inkwizytora potęgowały zamęt wprowadzając do jego umysłu zbyt dużo wymagających przeanalizowania czynników. Dłoń nada bolała powoli przyciągając całą uwagę mężczyzny i pozwalając by wszystko inne ustąpiło na dalszy plan. Na ułamek uderzenia serca wszyscy w chacie cyrulika, wszystko co wydarzyło się przez ostatnie dni i dni które do nich doprowadziły przestało mieć znaczenie, był tylko ból..

Lyn? Dziewczyna ściskała swoją wątłą dłonią jego dłoń jak gdyby od tego chwytu zależało jej życie. Zacisnął zęby czując, że siła z jaką zaciskała palce stale wzrasta, choć krew przesiąkała już przez owijające dłoń bandaże skapując kropla po kropli na ławę. Dziewczyna zupełnie nie kontrolowała jednak uścisku skupiona całkowicie na śledczym, który za chwilę poznać miał największe sekrety jej życia samym tylko spojrzeniem. - Lyn - wyszeptał czując jak ból powoli odbiera mu świadomość w nie dość zregenerowanym jeszcze ciele.- Lyn, puść, proszę.

Zwolniła uścisk jak gdyby nagle uświadamiając sobie całość sytuacji. Cofnęła momentalnie dłoń skrywając ją w drugiej i uciekając spojrzeniem od kłusownika. Rozumiał, że ostatnim czego pragnęła to odezwać się, tłumacząc cokolwiek jemu, szlachcicowi, czy komukolwiek.
- Jeśli wolno - rzekł wstając i odgradzając ją od dwójki nowo przybyłych. - pozwolę sobie domniemywać, że znałeś odpowiedzi na te pytania jak tylko tu wszedłeś, lub może trafniej powiedzieć, części domyślałeś się już idąc do nas. Zarówno baron Christof Rotenstadt jak i jego przyjaciel wicehrabia Gerhardem Grossekirchem von Katzewegiem nie żyją, a ty monsieur nie fatygowałbyś się do nas gdybyś tego nie podejrzewał.
Lorenzo Casini nie odpowiadał wiedząc, że najemnik powie wiele więcej z własnej woli i nie ma celu w wyprowadzaniu go z jakiegokolwiek błędu. Borys nie zamierzał go zawieźć kontynuując wywód. - Nikomu w Tempelhof nie zdradzaliśmy komu dane było nam służyć, więc musiałeś wiedzieć to wcześniej. Zakładam, że znałeś też cel misji barona, lub może bardziej Gerharda. Nie powinno cię więc dziwić, że obaj nie żyją, ani co ich zabiło. Mógłbyś co prawda zastanawiać się jak to możliwe, że oni zginęli my zaś stoimy przed tobą.
Inkwizytor skinął głową pozwalając by najemnik odpowiedział i na to pytanie.
- Z Rotenstadtem wyruszyło nas ośmioro, a widzisz tu jedynie trójkę niemal cudem przywróconą do żywych dzięki staraniom tego mężczyzny - skłonił się z wdzięcznością do potężnego cyrulika, który nawet nie zareagował na słowa wdzięczności. - Tych dwóch Sylvańczyków, kilka kobiet i dzieciaki, to zaś wszystko co ocalało z kilkudziesięcio osobowej osady. Jeśli naprawdę uważasz, że wyszliśmy z tego bez szwanku pozostawiając za sobą martwe ciała twych towarzyszy idź odszukać ich groby, są pochowane zaraz obok ciała mojego brat i jego żony i dzieci. - Wskazał palcem na Olafa, który siedział teraz na krześle ze spuszczonym wzrokiem.

Te słowa miały zakończyć odpowiedź na pierwszą serię pytań inkwizytora. Gdzieś w środku Borys wiedział jednak, że tak łatwo się z tego nie wyplączą. Poruszyli siły o wiele potężniejsze od nich i wmieszali się w rozgrywkę, w której z nieprzymuszonej woli nigdy nie chciałby się znaleźć. Teraz jednak musiał liczyć na to, że zminimalizują straty i ochronią tych, którzy dożyli by paść ofiarą inkwizytorskiego przesłuchania. Lyn, nie odzywaj się tylko proszę...
 

Ostatnio edytowane przez Akwus : 06-04-2014 o 19:11.
Akwus jest offline