Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2014, 21:27   #1
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Arrow [D&D] Opowieści z Królestwa Pięciu Miast. Poszukujący



Silny północny wiatr gnał po niebie burzowe chmury. Tu, w Górach Krańca Świata zawsze było zimno. Nawet w czasie najcieplejszego lata często padał śnieg. Pomimo to w otoczonym przez wysokie wzgórza Królestwie Pięciu Miast panował swoisty mikroklimat, który pozwalał ludziom i nieludziom nie tylko przeżyć, ale też wieść całkiem znośną egzystencję. Najlepszym miejsce do tego był Levelion - duma i chluba słonecznych elfów, metropolia porównywana przez niektórych do legendarnego Evermeet. Rządzona przez pięć wielkich rodów, odcięta od świata wysokimi górami z dwóch stron i antyczną puszczą z pozostałych stanowiła dekadencki ośrodek magii, kultury i sztuki wojennej.

Aż do wojny, która zmiotła miasto z powierzchni ziemi i z cudownego tworu dzieci Corellona zmieniła je w przeklętą ziemię Shar.

W Pyły.

➹➹➹

- Miałeś rację bracie. Nie powstali - dziki elf spojrzał na towarzysza, a potem raz jeszcze na ścielący się przed jego oczami widok.
- Nie powstali - zgodził się jego rozmówca, nie odrywając wzroku od rozgrywającej się przed nim sceny. Kilkadziesiąt metrów dalej znudzona chimera zabawiała się drażnieniem oddziału nieumarłych. A raczej “drażenieniem” - przecież ożywione zlepki kości nie czuły żadnych emocji. Bestia leżała na wysokim głazie. Słońce grzało jej grzbiet, a szkielety bezskutecznie próbowały wspiąć się na jego szczyt. Co jakiś czas potwór leniwie machał łapą, strącając na ziemię hełm, czaszkę a czasem nawet rękę czy fragment barku. Musiał bawić się tak nie pierwszy raz, gdyż wokół głazu zalegała już spora kupa kości. I właśnie te leżące bez ruchu szczątki interesowały ukrytych w zielonym lesie Sy-tel-quessir.
- Ciężko w to uwierzyć - pokręcił głową pierwszy.
- Nic nie trwa wiecznie; nawet klątwa Urgula - sentencjonalnie stwierdził drugi.
- Nie bądź już taki…
- Cii - mimo że mówili szeptem, chimera poderwała wszystkie swoje łby i zaczęła niespokojnie węszyć. Na szczęście to nie elfy ją zainteresowały; po chwili rozłożyła skrzydła i niezgrabnie poderwała się do lotu, kierując się w stronę gór.
- Jak myślisz, co usłyszała?
- Mogło to być cokolwiek - wzruszył ramionami pierwszy z myśliwych.
- Smok?
- Chimera nigdy nie porwała by się na widmowego smoka. Jest złośliwa, ale nie głupia.
- Nie mówię o nim; zresztą mieszka nad jeziorem. Słyszałem plotki, że w czasie ostatniej walki pojawił się tutaj miedziany smok.
- Nawet jeśli to na pewno dawno odleciał na południe. Tu jest za zimno dla tych gadów, nie przetrwałby zimy. I konkurencja o pokarm duża - Sy-tel-quessir spojrzał za oddalającą się powoli chimerą.
- Wracajmy; dość czasu zmitrężyliśmy, a idzie burza. Poza tym obiecałem twej siostrze na kolację świeżą łanię. Ma dość jedzenia zimowych zapasów.
- Wracajmy więc - zgodził się jego towarzysz i obaj bezszelestnie zniknęli w gęstwinie Lasu Północnego.


➹➹➹

Tymczasem w innej części puszczy okalającej Levelion samotny jeździec również usłyszał odgłos nadchodzącej nawałnicy. Porzucając kontemplację rozciągającej się przed nim panoramy ścisnął konia ostrogami i pocwałował w stronę najbliższych ruin. Wkrótce na ziemię spadły pierwsze krople deszczu, przyginając do ziemi nieśmiało przebijające się przez wszechobecny pył źdźbła trawy.


[media]http://digital-art-gallery.com/oid/57/640x334_10602_The_Lonely_Knight_2d_fantasy_knight_ dark_dragon_castle_landscape_epic_picture_image_di gital_art.jpg[/media]
 
Sayane jest offline