Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2014, 14:50   #45
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Obiecanki-cacanki.
Gerhard, strażnik z Volgen, wziął się i zmył, a wraz z nim gwarancja jakiejkolwiek nagrody. Równie dobrze mogło się okazać, że przyjadą do Volgen, a tam się okaże, że nagroda już została wypłacona. A wtedy zostanie tylko i wyłącznie satysfakcja z dobrze wykonanej roboty.
No i pewien, niewielki zresztą zysk, płynący ze sprzedaży miecza.
Ale że Volgen było mniej więcej po drodze...

Tyle tylko, że po drodze nie było żadnej porządnej karczmy. Czy choćby byle jakiej gospody. Albo chociaż chaty, gdzie gościnni gospodarze poczęstują strawą zgłodniałego podróżnika.
No i trzeba było się zaopatrzyć w jadło na drogę, bo bieganie po lasach w pogoni za obiadem różnie się mogło skończyć.


Pożegnawszy się z karczmarzem ruszyli w drogę.

***

Cisza, spokój, słońce. Żadnego deszczu, żadnych mutantów czy kultystów.
I tylko widmowy podróżnik, który przedstawił się jako strażnik z Volgen. Kolejny strażnik z tego miasta. Na szczęście nie ich znajomy...

Max fachowym okiem spojrzał na obrażenia, które przyczyniły się do śmierci Johanna.
Wiele drobnych ran... jakby ktoś użył biedaka jako poduszki do szpilek. Dużych szpilek. Bardzo dużych szpilek.
Ale ktoś widocznie nie czekał, aż ofiara wykrwawi się do końca i poderżnął mu gardło.
Być może z łaski, kto wie...
- Gdzie cię zabito? Kto? Kiedy? - zapytał w reszcie, gdy do końca otrząsnął się z szoku, jednak Johann, zamiast odpowiedzieć, rozpłynął się w powietrzu.

Zadanie zlecone im przez nieboszczyka...
Nie bardzo miał zamiar się czymś takim zajmować. Uznał, że wystarczy przekazać wieści o Johannie i jego śmierci do Volgen i przekaże sprawę w ręce jego kolegów.
Chyba że ktoś jakąś nagrodę by ustanowił. To by była inna sprawa.
Prośba prośbą, sprawiedliwość sprawiedliwością, a jeść trzeba.
 
Kerm jest offline