Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2014, 18:51   #12
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Albo "Pani Dowódco" była głupia, albo też całkowicie pozbawiona humoru. Istniała oczywiście możliwość, że i jedno, i drugie. W każdym razie jej słowa w najmniejszym nawet stopniu nie poprawiła opinii Johna na temat wojskowych różnych stopni.
Ale takiego dostali i nie warto było narzekać. Najwyżej spróbować przeżyć. I dosłownie, i w przenośni.

Zlekceważywszy zaczepkę anonimowej pani dowódco zaczął się zastanawiać, co wspomniana miała na myśli mówiąc to, co mówiła na temat znakowania trasy.
Po co komu takie trasoumilacze, skoro wiadomo by było, że nie zdołali dojść do celu? Chyba że...
- Powinniśmy wymyślić? - zdziwił się uprzejmie. - To musimy to zrobić dość szybko, bo inaczej skąd nasi, hmmm, następcy, będą wiedzieć, który znak, który symbol co oznacza? W zasadzie już ruszamy, prawda?
- Mam nadzieję, że dostaliśmy od kapitana jakieś kredki? - dodał.

***

Miasto nie zmieniło się od chwili, gdy John ostatnio wybrał się na poszukiwawczą wyprawę. Śmieci na ulicach, złom na ulicach, zombie na ulicach.
Gdyby tak niektórzy kierowcy raczyli zatrzymywać się przy chodnikach, to inni mieliby zdecydowanie lepiej. Mogliby zabrać jakiś samochód i pojechać w siną dal.
I przewieźć dowolną ilość osób w dowolne miejsce.
Marzenie ściętej głowy.

Może lepiej było iść górą? Z parkingu było dość blisko do stacji kolejki powietrznej. Tam chyba było trudniej trafić na zombie.

***

Człowiek człowiekowi wilkiem. A może nie wilkiem tylko zombie?
W każdym razie nie wyglądało na to, żeby ten, co pilnował pawilonu UIC, żywił jakieś ciepłe uczucia do innych przedstawicieli rodzaju ludzkiego. Wyraźnie wilkiem patrzył...
- Raczej nie wygląda na stęsknionego za towarzystwem - powiedział cicho John. - Spróbujemy się zaprzyjaźnić, czy raczej obejdziemy bokiem?
 
Kerm jest offline