Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2014, 13:35   #180
Akwus
 
Akwus's Avatar
 
Reputacja: 1 Akwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie coś
Wciąż jeszcze czuł na piersi dłoń Eusebia którą kilka chwil temu pokutnik powstrzymał go gdy kłusownik próbował poderwać się z miejsca na widok wyprowadzanej Lyn. Tylko temu, że był nadal słaby jak młodo narodzone kocie należało zawdzięczać, że wystarczyła jedna dłoń fanatyka by powstrzymać go przed uczynieniem czegoś bardzo głupiego.
Słuchając wywodów szlachcica i masując obolałą pierś zastanawiał się jak wielką przysługę wyświadczył mu tym samym Eusebio i jak bardzo zmieniło się zagrożenie, z którym przyszło im się mierzyć. Póki walczyli w Ponurym Lesie z ghulami i wampirzymi pomiotami można było choć zakładać, że wszystko co ma kły jest przeciwko nim i warto najpierw to pokroić na kawałki, a potem sprawdzać jak bardzo mogło być niebezpieczne. Teraz utknęli w śmierdzącym mieście, gdzie gładka mowa szlachciurów była tak samo zatruta jak goblińskie strzały, a co więcej wyrządzić mogła znacznie poważniejsze szkody.

Rozumiał tak samo dobrze rezerwę Pokutnika, który wyraźnie okazywał ją w stosunku do człowieka przedstawiającego się jako Walbrecht Tarashoffer jak i śmiech Olafa będący doskonałym podsumowaniem całej sceny. Choć sytuacja w jaką pchało ich każde wypowiedziane w izbie cyrulika zdanie nie specjalnie mu się podobała, wizja jaką przedstawił szlachcic pozwalała choć napełnić żołądek i skosztować kolejnej, tak koniecznej mu porcji snu. Nie groziła też w jawny sposób żadnym niebezpieczeństwem, a przynajmniej nie w stopniu większym niż sprzeciwienie się woli inkwizytorskiego sługusa.

Po raz kolejny w jego życiu wychodziło na to, że nie pozostaje im nic innego jak słuchać gdy szlachta każe...
 
Akwus jest offline