Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2014, 20:08   #31
Lost
 
Lost's Avatar
 
Reputacja: 1 Lost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwu
Wyss stał za wszystkimi, kiedy tamci spoglądali w niebo i głęboko oddychali rześkim, górskim powietrzem. Wyglądało, jakby strach, który paraliżował ich wcześniej, teraz z nich umykał.
On dopiero teraz zaczął się bać.
Jeżeli wtedy, kiedy przeszukiwali opuszczoną dawno kuchnię w nieudanej próbie znalezienia czegokolwiek, co mogło być jeszcze jadalne, próbował porzucić nadzieje o ewentualnym ratunku, to teraz całkowicie się jej wyzbył. Nie widział nikogo, nie słyszał syren wozów strażackich, nikt nie wyszedł im na przeciw. Naprawdę i chyba był ostatnim, do którego dotarło, że zdani tylko na własne siły.

Wraz z dwoma trzema pozostałymi mężczyznami ruszył przez plac zbliżając się do pierwszego samochodu. Nie poznawał modelu Forda, ale z drugiej strony, nigdy nie był w tym za dobry. Wygrzebał z kieszeni kluczyki i kliknął na przycisk pilota. Ku zaskoczeniu Matthiasa zamek samochodu otworzył się. To chyba pierwsza rzecz od ich obudzenia, która zadziała właściwie.
Matthias wsiadł za kierownicę Forda, odbezpieczył przycisk startowy i wdusił go mocno w stacyjkę. Auto mimo kilku usilnych prób nie dawało znaku życia. Widocznie nowoczesna technologia nie wytrzymała próby czasu. Westchnął głęboko, sprawdził jeszcze schowki, które okazały się oprócz kilku nieprzydatnych szpargałów puste i wysiadł, otwierając maskę.
- Ktoś może mi tu pomóc? - Rzucił przypatrując się na razie martwemu silnikowi.
Przez kilka minut on, mężczyzna, który pomógł mu się wydostać z trumny i drugi, który przedstawił się jako Leon debatowali nad możliwością odpalenia samochodów. Pomysł z rozpędzeniem się z góry, bardzo mu się nie podobał i za nim nie sprawdzą drogi w dół, nie mieli nawet co o nim myśleć. W końcu skłonili się do marszu w stronę wioski, którą mijali, gdy zostali tu przewiezieni, ale do tego potrzebowali wszystkiego, co mogli znaleźć. Na przykład apteczki samochodowej z obu samochodów.
Wyss rozejrzał się za czymś ciężkim, aż w końcu znalazł luźny kawał betonu z popękanego krawężnika. - To co? Sprawdzamy, co jest w środku. - Zapytał uderzając gruzem w tylnią, boczną szybę Rovera.
 
__________________
Spacer Polami Nienawiści Drogą ku nadziei.
Lost jest offline