Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2014, 13:45   #184
Tiras Marekul
 
Tiras Marekul's Avatar
 
Reputacja: 1 Tiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnie
Karczmarz zrobił głupią minę kiedy usłyszał słowo „książka”. Najwyraźniej była to ostatnia rzecz o którą mógł zostać zapytany i prawie kwadrans zajęło mu szukanie jakiegoś dzieła, które szlachcic uznałby za interesujące. Największy problem stanowił nie brak książek w przybytku, tylko brak umiejętności czytania ze strony grubasa panicznie szukającego lektury po całym budynku. W końcu przyniósł tytuł „Bogowie Imperium” pozostawiony przez jakiegoś klechę, którego sam zapewne nie był w stanie przeczytać. O ile wierzący Walbrecht nie był, wiedza teoretyczna zawsze jest przydatna w konwersacji. Drobne pojęcie na temat bogów bywa pomocne. Adela w tym czasie uwijała się przy stole rozstawiając talerze i drewniane kubki. Pieczeń leżała na środku stołu wypełniając pomieszczenie cudownym zapachem dziczyzny. Antałek z alkoholem czekał na otwarcie zaraz obok.

Na dół zszedł wytatuowany osobnik o poranionych ramionach zwracając się jak należy, ze słyszalną w głosie chęcią do współpracy. Prawdopodobnie zdawał sobie sprawę, że obecnie jest na przegranej pozycji i szybko zginie jeśli zacznie kombinować. Walbrecht mógł jedynie przypuszczać co siedzi w głowie osobnika przed nim. Pytanie o świątynie Sigmara oderwało go od lektury. Rzucił zaciekawionym wzrokiem w kierunku biczownika, zauważył też jego oczy które wpatrywały się bardziej w książkę niż w jej obecnego posiadacza.
- Mogę Ci użyczyć tę książkę jeśli tylko umiesz czytać - rzekł szlachcic widząc przyglądającego się księdze biczownika. - Z całą pewnością zaciekawi Cię bardziej niż mnie. W szczególności wzmianka o Sigmarze - dodał zamykając lekturę, zamyślił się chwilę nad zadanym pytaniem. Walbrecht nie spędzał czasu w świątyniach których tutaj praktycznie nie ma.
- O ile dobrze pamiętam, opuszczona świątynia Morra znajduje się w mieście. Do końca nie pamiętam gdzie. Jutro rozkażę jednemu ze strażników by Cię tam zaprowadził jeśli zechcesz. Nie jesteśmy w Reiklandzie czy Middenlandzie by roiło się tu od świątyń, a w szczególności świątyń Sigmara. Będziesz musiał zadowolić się tym co jest albo zrezygnować.

Szlachcic wstał, przypiął ponownie broń do pasa. Posturę miał elfią, lecz nie pospolitą tylko pasującą do tych wysokiego rodu. Wyrósł na ponad sześć stóp, dokładnie na sto dziewięćdziesiąt dwa centymetry, będąc przy tym niezwykle smukłej budowy. Zasiadł do stołu w oczekiwaniu na pozostałych.
- Usiądź przy stole - ciężko było rozróżnić, czy to zaproszenie, czy rozkaz. - I zdradź mi swoje imię lub przydomek.
 
__________________
Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn.

Ostatnio edytowane przez Tiras Marekul : 10-04-2014 o 13:56.
Tiras Marekul jest offline