Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2014, 00:16   #35
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Naut odrzucił ideę frontalnego ataku, pozostało działanie po cichu. Obeszli budynek, a następnie klucząc przejściami zeszli do sektora poniżej. Rzeczywiście poziom wyglądał dziwnie, bo jedna z jego ścian była ukośna i asymetryczna. Spawarką wycieli w metalu wejście do ukrytego sektora. To trzeba było przyznać brygadzie, że poruszali się dość cicho, a przy tym mieli dobrą wewnętrzną komunikację. Nawet nie potrzebowali meshu, wystaczyły oszczędne znaki dłońmi.

Mieli farta, bo przechodząc obrżerzami areny trafili na wejście wentylacji, w sam raz by złożyć rozpylacze przygotowanego gazu usypiającego. Nie mogli mieć pewności, na ile gaz spacyfikuje wszystkie ogry, ale przynajmniej mógł ich trochę otumanić. Przez drzwi dla obsługi weszli do kazamatów, a w nich ujrzeli rząd cel w niektórych nawet byli zabiedzeni więźniowie. Był też strażnik. Ich spojrzenia na chwilę skrzyżowały. Madmax rozkazał:
- Freak, bierz go. - ale traper już biegł wyciągając nóż zza pasa rzucił się na strażnika, strażnik krzyczał >>Cholera<<, ale padł przygnieciony. Przez MESH przeszła fala alarmu >> Intruzi<<. Potem sygnał się urwał, a Freak powstał cały zakrwawiony.

- Pomóż mi! - błagał jeden z więźniów. - Uwolnij mnie, jestem zwykłym mieszkańcem, porwali mnie. - patrzył z nadzieją na Lou. Uwolnieni więźniowie stanowili kolejny czynnik chaosu, jednoczęśnie ktoś mógł ich przechwycić i uzyskać informację o Lou.

Tymczasem na widok i zapach krwi 3 ogary Velociraptorów obudziły się i syczały podniecone na widok świeżego mięsa. Chodziły niespokojnie po swoich klatkach. Przyszedł czas by sprawdzić wywiad Pinkiego, Lou wypowiedziała magiczne hasło:
- Dracarys! - a raptory jak na komendę wyprężyły się. Naut wprowadził kolejną komendę >> Jatka na widowni<<. Krata na arenę uniosła się a cybergady posłusznie ruszyły za rozkazem. Ich pojawienie początkowo przyjęto z aplauzem, który szybko ustapił przerażeniu. Stalowe pazury przecięły siatkę ochronną i wskoczyły na widownię niosąc chaos, zniszczenie i krwawą jatkę. Pozbawione bezpośredniego nadzoru atakowały każdego kto im wpadł w szpony. Wybuchła panika, spotęgowana przez walkę tłumu z sennym otępieniem. W kakofonię chaosu włączyły się strzały z karabinów ogrów. Od strony loży Trolla rozległ się ryk dzikiej wściekłości.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline