Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2014, 14:54   #36
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Ciemne pomieszczenie, sennie zwisające lampy , krzyk ludzki choć brzmiący nieludzko, boleśnie. Lou słyszała swój oddech kumulujący się w masce gazowej, wdechy i wydechy , parcie do przodu, komunikaty do Madmaxa i jego drużyny. Loco powiadomiła , że zajęła należytą pozycję i jest gotowa oddawać strzały. Lou rozkazała jej ochraniać swoje plecy. Chłopaki po prawej stronie od wyjścia z kazamatów idą również przed siebie. Wszyscy czują strach niemniej posiadają jakąś szorstką i twardą determinację wyrobioną na rdzawej pustyni wśród ich żałosnych plonów małych szklarni.

Myślami Naut powraca do uwięzionego biedaka na dole , musiał na razie go zostawić , zresztą po takiej jatce i tak wparują tu służby bezpieczeństwa. Nagle strzały po prawej, błyskawiczny unik , uderza o betonową podłogę po której płynęła jasna tętnicza krew jakiegoś nastolatka rozszarpanego przez drapieżniki. Nie robi mu się go żal , po prostu czuje pulsującą energię adrenaliny i każę jednej z bestii rozpruć gardziel ogra , który chciał ją zabić. Madmax również przybrał pozycję obronną i sieka go z swojego karabinu. Lou widzi jak prawy biceps potwora pęka pod naporem kul ukazując grube nadkruszone kości, bandyta drze się bardziej w gniewie niż bólu jednak jest za późno. Rozkaz padł i raptor wgryza się z krtań przerośniętego drania. Lou pokazuje gest naparcia i ruszają do przodu.

Przez chwilę patrzy na drugą stronę areny, pozostała dwójka traperów wydaje się przyparta ogniem pary ogrów, jeden przeciwnik obrzynem radykalnie niszczy wspornik za którym kryje się Freaka. Po chwili nie ma co już atakować , eksplozja krwisto kardynalskiej czerwieni , odrzucone do tyłu mięso i głuchy upadek, który czuć po drugiej stronie. Strzelec wyborowy może zaważyć o wygranej o ile ogry nie przegrupują się, jednak Naut czuje przypływ euforycznej pewności siebie. Wie, że zaskoczyli bestię i ich silne organizmy muszą dodatkowo walczyć z środkiem otumaniającym , inni ludzie po prostu padli nieprzytomni na ziemię.

Koncentruje swój wzrok na Trollu , wielkim mutancie, który może przyprawiać o strach. Kupa powiązanych włókien mięśniowych , odkryte dumnie łapy demona nie chronione przez ciężki stalowy napierśnik. Biegnie do niego w szale choć starając się zachować obronę. Madmax również. Przedzierają się mężnie do przodu. Jeszcze żyją.
 
Pinn jest offline