Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2014, 22:03   #106
Nimitz
 
Nimitz's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumny
Nie mogąc zmrużyć oka całą noc, Khett jedynie leżała bezczynnie na pryczy. Słyszała Brada krzątającego się po pomieszczeniu, jednak nie odzywała się, jedynie spoglądając przed siebie.
Inaczej wyobrażała sobie tą wyprawę, i była zawiedziona rzeczywistością.
Cóż, świat poza kompanią najemniczą był równie szaro-bury jak wcześniej, z tym, że tam miała już jakoś wyrobioną pozycję. Tutaj, większość od niej stroniła, i widząc Kradoka nie winiła ich za to.
Jednak nie chciała skończyć jak jej „brat krwi” nadziana na pal na środku osady, gdzie nikogo nie obchodziła osoba, a co najwyżej fakt nadziania i jakieś bazgroły, które dla niej samej nie miały żadnego sensu.
Odwróciła się plecami do wnętrza pomieszczenia i czekała w spokoju aż wszyscy wstaną. Taki odpoczynek nadal był lepszy niż żaden dlatego nie zamierzała narzekać. Zsunęła się ze swojej pryczy dopiero jakiś czas po tym jak ostatnia osoba zeszła ze swojego posłania gotowa na rozmowę z kapitanem. No, w każdym razie na tyle na ile mogła czuć się na to gotowa.
Irokez na jej głowie prezentował się raczej miernie, wszystkie włosy postawione były pod innym kątem, a jej marsowa nie wyspana mina zdawała się być wybitnie nieprzystępna.
 
Nimitz jest offline