Dźwięk dzwonka zabrzmiał za drzwiami. Oczekiwanie na pojawienie się kogoś w drzwiach dało się wyczuć od każdego stojącego przy drzwiach. Wreszcie zabrzmiał szczęk zamka i wreszcie drewniane skrzydło drzwi otworzyło się szeroko.
Postawny mężczyzna stojący w przejściu wyglądał na ochroniarza lub oddźwiernego. Nieskazitelnie wyprasowany garnitur, butonierka w klapie oraz białe pokrowce na buty - taki wygląd osób znamionuje najwyższe elity tego miasta. Twarz już mniej przypominała dobrotliwego senatora czy lekarza. Taka twarz zdobiła zwykle okoliczne posterunki policji z podpisem "Poszukiwany żywy lub martwy". Uśmiech na takiej twarzy to rzadkość ale dostrzegliście go. Złożone ręce na piersiach nie skrywały niczego, a od całej jego postawy biła pewność oraz stanowczość. Zza jego pleców dostrzegliście wnętrze, prawdopodobnie do hallu oraz ogromnego salonu.
- Mogę zobaczyć państwa zaproszenia? - chropawy głos jaki wydał z siebie oddźwierny zmusił Was do skupienia na nim swojej uwagi.