Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-02-2007, 14:37   #91
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
- Dobry wieczór - Przywitałam się krótko z kobietą i mężczyzną. To że nie byłam tu sama dodawało mi odwagi.

- Wchodzimy do środka?

Chciałam jak najszybciej mieć to za sobą. Mogłabym nawet pierwsza otworzyć drzwi ale wypada poczekać aż zrobi to Nico. Z jednej strony czegoś się obawiam, a z drugiej jestem tak bardzo ciekawa co zastaniemy w środku?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 20-02-2007, 23:55   #92
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

Wysiadając z samochodu zatrzymał się na moment przy nim, uważnie lustrując cały budynek. Nadal nie zapowiadało się, aby ktoś zamierzał ich powitać, ale cóż. Spojrzał na zegarek, zbliżała się już 19.00. Zatem byli w samą porę. Zamknął drzwiczki Forda T i ruszył w stronę wejścia, gdzie spotkał się z obiema kobietami.

- Dobry wieczór paniom - przywitał uprzejmie obie kobiety, zdejmując kapelusz, by po wymianie uprzejmości założyć go z powrotem - panno Review, panno Brown.

Spojrzał na budynek, po czym ponownie zwrócił się w stronę dam.
- Widzę, że pan Zalewsky nie raczył nas zaszczycić swoją obecnością - uśmiechnął się lekko - Jego strata. Towarzystwo dwóch pięknych dam to najlepsze, czego można by sobie zażyczyć w taki wieczór.

Poprawił nieco płaszcz, po czym spoglądając w stronę drzwi powiedział:
- Chyba nie możemy spodziewać się komitetu powitalnego. Może warto się o niego upomnieć - to mówiąc ruszył w stronę drzwi i odszukał przycisk dzwonka. Niewiele myśląc, nacisnął go.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline  
Stary 23-02-2007, 16:27   #93
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Izabell Review

Kobieta podała Nico dłoń przy powitaniu, zaś pannie Brown tylko uprzejmie skineła głową.. Na komplement mężczyzny na pierwszy rzut oka zupełnie nie zareagowała, ale wrócił jej on równowagę i utwierdził w przekonaniu, że jest właśnie taką jaką zawsze chciała być. I mimo iż strach i spiecie nie rozwiały się zupełnie, to poczuła się pewniej.

Wyprostowała się wypinając pierś jak żołnierz na paradzie i łapiąc głębszy oddech.. "Co ma być niech już będzie.. " - Zawyrokowała w myślach widząc jak pan Castellano dzwoni do drzwi posiadłości.. Choć w tym samym momencie w którym usłyszała dźwięk dzwonka, ogarneła ją kolejna fala paniki, którą starała się przezwycieżyć za wszelką cenę, próbując skupić wszystkie swoje myśli na wspomnianiach.. W których w jakiś zupełnie dla niej niezrozumiały sposób zaczął się pojawiać Johnny.. Szybko odepchneła je od siebie..
I zaczęła się wpatrywać w drzwi.. Chciała zupełnie o niczym nie rozmyślać, oczyścić umysł.. Ale strach powracał do niej z każdą mijającą sekundą która dzieliła ją od otawrcia się drzwi..

Czekała..

Wyrzuciła dopalającego się papierosa z lufki i zgasiła go tuż przed samym progiem swoim gustownym, drobnym pantofelkiem..

Czekała..

Poprawiła włosy, dotykając delikatnie wstążeczki wplecionej w kosmyk jej rudych bujnych loków.. Dało jej to przez chwilę poczucie luksusu... Lecz dalej:

Czekała..
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline  
Stary 26-02-2007, 10:12   #94
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dźwięk dzwonka zabrzmiał za drzwiami. Oczekiwanie na pojawienie się kogoś w drzwiach dało się wyczuć od każdego stojącego przy drzwiach. Wreszcie zabrzmiał szczęk zamka i wreszcie drewniane skrzydło drzwi otworzyło się szeroko.
Postawny mężczyzna stojący w przejściu wyglądał na ochroniarza lub oddźwiernego. Nieskazitelnie wyprasowany garnitur, butonierka w klapie oraz białe pokrowce na buty - taki wygląd osób znamionuje najwyższe elity tego miasta. Twarz już mniej przypominała dobrotliwego senatora czy lekarza. Taka twarz zdobiła zwykle okoliczne posterunki policji z podpisem "Poszukiwany żywy lub martwy". Uśmiech na takiej twarzy to rzadkość ale dostrzegliście go. Złożone ręce na piersiach nie skrywały niczego, a od całej jego postawy biła pewność oraz stanowczość. Zza jego pleców dostrzegliście wnętrze, prawdopodobnie do hallu oraz ogromnego salonu.

- Mogę zobaczyć państwa zaproszenia? - chropawy głos jaki wydał z siebie oddźwierny zmusił Was do skupienia na nim swojej uwagi.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 26-02-2007, 17:23   #95
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Izabell Review

Izabell zmierzyła taksującym wzrokiem od góry do dołu postać odźwiernego, jak to miała w zwyczaju przy spotkaniach na "takim szczeblu" i delikatnie uchyliła torebkę by wyjąc z niej wcześniej otrzymane zaproszenie.. Po chwili wydobyła kopertę z bocznej kieszonki w torbie i podała ją mężczyźnie stojącemu progu posiadłości.. Wszystko odbyło się nad wyraz szybko, gdyż Izabell w przeciwieństwie do większości kobiet zawsze utrzymywała porządek w torebce. Miała nadzieję, że jej towarzysze również nie zapomnieli o tych świstkach i teraz nie zostawią jej samej... Taki obrót spraw doprowadziłby ją najprawdopodobniej do paniki.. Rzuciła ukratkowe spojrzenie na pana Castellano licząc na to iż wykazał się odpowiedzialnością jakiej można było oczekiwać po osobie.. Hmn.. Po takiej osobie na jaką wyglądał..
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline  
Stary 27-02-2007, 00:23   #96
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

Mężczyzna zmierzył odźwiernego z lekkim rozbawieniem, jednak powstrzymał się od parsknięcia śmiechem. Takich typów jak ten tutaj Nico widywał nad wyraz często. Prędzej nadawałby się na bramkarza w podrzędnej spelunie a nie na odźwiernego w takiej rezydencji. Zapewne odźwierny to nie jedyna funkcja jaką tutaj spełniał ten człowiek.

Nico spokojnym ruchem sięgnął prawą ręką do wewnętrznej kieszeni płaszcza. Przeszło mu przez myśl, że pewni "chłopcy" stają się nerwowi widząc taki gest. Dosyć szybkim ruchem wydobył zaproszenie, trzymając je między środkowym a wskazującym palcem. Przez chwilkę badał reakcję "lokaja", bawił go ten typ. Ale postanowił nie przesadzać zanadto i podał mu to, czego oczekiwał, zachowując kamienny wyraz twarzy.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline  
Stary 02-03-2007, 22:37   #97
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Jak to dobrze że nie jestem tu sama!

Ta myśl pierwsza przemknęła mi przez myśl kiedy zobaczyłam kto otworzył nam drzwi. Ten typ wyglądał podejrzanie, a to dopiero pierwsza osoba tu spotkana. Jak będzie wyglądać reszta? Cóż, w każdym razie nie wygląda jak ktoś kto lubi czekać.

Trochę nerwowym i szybkim ruchem sięgnęłam do torebki. Jak to zwykle bywało chwilę trwało nim znalazłam to czego szukałam. Może gdyby ręce trzęsły mi się trochę mniej byłoby szybciej. Nawet przez chwilę pomyślałam by udać że zapomniałam zaproszenia i szybko wracać do domu. Ale nie jestem tego typu osobą. Podałam kartkę odźwiernemu.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 04-03-2007, 23:31   #98
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Stojący przy drzwiach ochroniarz spojrzał na podane mu karteczki. Przy każdej z nich spoglądał na tego, kto mu ją podawał. Stukał kilka razy nią nerwowo w rękę jakby wygrzebywał z pamięci coś, co pozwoli mu na identyfikację. Przy karteczce Izabell zatrzymał się na dłużej, jakby sobie coś przypominał, ale ostatecznie oddał każdemu z nowoprzybyłych ich zaproszenie i odsunął się z wejścia:
- Proszę do środka - gestem dłoni wskazał widziany wcześniej bogato zdobiony ogormny przedsionek. - Zaraz Mistrz Ceremonii zejdzie do Was. Państwo raczy poczekać chwilę.
Wchodzicie do środka. Nikt nie sprawdzał tego, co wchodzący mają przy sobie. Nikt nie odbierał od nich płaszczy i toreb. Nikt poza ochroniarzem nie zwracał na nich uwagi.
W przedsionku widać sporych rozmiarów szezląg, kredensik oraz miejsce, które wygląda na szatnię. Trochę płaszczy i okryć wierzchnich już tam wisi. Po przeciwległej stronie widać schody prowadzące na górę a na wprost drzwi wejściowych jest ogromna sala przyjęć. Jest tam trochę osób, które stoją w grupkach zajęci rozmową, sączeniem drinków oraz obserwowaniem otoczenia. Nikt ze zgromadzonych nie zwraca na nowoprzybyłych uwagi, choć może w delikatnych oparach dymu papierosowego kontury otoczenia mogą się zacierać.
Oczekiwanie na kogokolwiek nie było długie bowiem od strony sali głównej pojawił się lokaj, w czarno białej liberii oraz starannie przystrzyżonych włosach. Podchodząc do grupki trzech osób powiedział:
- Poproszę o państwa płaszcze. Zostaną w szatni.
I podszedł do pokoiku przedzielonego ladą, podniósł ją do góry i wszedł do środka gotowy na odebranie okryć.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 10-03-2007, 21:46   #99
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Ciekawe czemu ten facet tak się przyglądał Izabel. Pewnie ją skądś zna, widać jest z nas najbardziej rozpoznawalną osobą.

Z ciekawością zerknęłam w stronę sali przyjęć, mając nadzieję na rozpoznanie twarzy ludzi tam zebranych. Ale niestety z tej pozycji nie wiele dało się zauważyć.

Pierwsza podeszłam do lokaja i podałam mu mój płaszcz. Schowałam zaproszenie spowrotem do torebki, może się jeszcze przyda, chociaż to raczej wątpliwe. Poczekałam aż reszta "grupy" także odda płaszcze.

Mistrz ceremoni. Ciekawe kto to? Może będzie kimś znanym? A może wręcz przeciwnie, stara się zachować jak największą anonimowość? Za chwilę będziemy wiedzieli.

Stałam z niecierpliwością oczekując na wydarzenia. Pewnie zdradzałam się poprzez nerwowe przytupywanie. Ale teraz jakoś nie miałam głowy by o ty myśleć.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 11-03-2007, 12:40   #100
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Izabell Review

Gdy odźwierny zatrzymał się na dłuższą chwilkę przy jej zaproszeniu, przebiegł ją dreszcz.. Ale nie taki który przechodzi człowieka, gdy ten się boi, raczej taki który ogarnia ciało podczas wzburzenia - "Jak ten sługus śmie tak bezczelnie na mnie patrzeć?!". Izabell na nowo była całkiewicie sobą, zadarła głowę najwyżej jak mogła, wyprostowała się i wydeła usta afiszując najdokładniej jak tylko potrafiła swoje zniesmaczenie całą tą sytuacją...

W chwili w której zaproszono ich do środka, ruszyła prężnym krokiem przez korytarz, zatrzymując się dopiero przed szatnią i nie zwracając uwagi na kolejne uprzejme słowa mężczyzny, który wcześniej spradzał ich zaproszenia, choć wyłapując błąd językowy w jego wypowiedzi na który uśmeichnęła się tylko z politowaniem. " Nie raczy, a raczą tępaku.. ". Cały strach towarzyszący jej w podróży do tej posiadłości rozwiał się wraz z drastycznym spadkiem rangii spotkania, która dokanała się w oczach Izabell dokładnie w tamtej chwili.

Nie interesowała się obenie ani owym "Mistrzem Ceremonii", ani ludźmi znajdującymi się w zadymionej sali obok.. Rozpięła płaszcz dostrzegając lokaja, czyli - "nareszcie odpowiedniego człowieka na odpowiednim stanowisku"... I ukazując towarzyszom przepiękną suknię wieczorową w kolorze butelkowej zieleni, którą miała ubraną. Była ona może odrobine staromodną, ale podkreślającą doskonale każdy atut kobiecości i niezwykłej urody Izabell..

Kobieta podała służącemu płaszcz bez słowa i odwróciła się do swoich towarzyszy, a widząc, że panna Brown "nerwowo przytupuje" uśmiechnęła się do niej uspokajająco, acz ze zwykłą sobie wyższością. Spokój ten był "wyraźnie skonstruowany na potrzebę chwili", jednak niesamowicie przekonujący..

"Mam nadzieję, iż macie moj drodzy państwo jakiś lepszy plan działania na dzisiejszy wieczór, niż ten zaproponowany przez pana Call'a.. "
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 11-03-2007 o 15:57.
rudaad jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172