Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2014, 15:18   #47
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Giovanni Falco.
Stary.
Doświadczony.
Ale...

Zlecenie było co najmniej dziwne. I za grosz nie odpowiadało młodemu della Rovere.
Co innego przewieźć jakiś drobiazg, zabić kogoś w pojedynku, uwieść jakąś pannę czy czyjąś żonę, a co innego bawić się w podpalacza.
Do czegoś takiego wynajmowało się, anonimowo, bandę opryszków, którzy za sztukę srebra sprzedaliby własną matkę, a za złoto posłaliby ją do grobu.

Skąd się wziął taki głupi pomysł, który - tak przynajmniej sądził Marco - nie tylko jemu się nie spodobał?
Giovanni zgłupiał, czy też miał jakieś inne plany, których nie zamierzał w tej chwili zdradzać? No i dlaczego, na niebiosa, zaplanował spotkanie w jakimś magazynie, zamiast tu, w gabinecie?

W pierwszej chwili Marco miał zamiar powiedzieć, co myśli o całym pomyśle z estalijskim statkiem, jednak rozsądek nakazał zachować milczenie. Powiedzieć prawdę w oczy komuś, kto mógł wyrazić swą odpowiedź w różnoraki sposób, zwykle nieprzyjemny dla mówiącego sposób, nie byłoby rozsądne.
"Możesz mówić prawdę, ale się potem nie dziw."
Marco znał to stare powiedzenie i pamiętał o nim, nie tylko wtedy, gdy miał do czynienia z kimś o długich rękach. Niekiedy lepiej było być lisem, niż nierozsądnie udawać króla pustyni.

Spalić "Donucellę"? Być może. Ale jak już, to cudzymi rękami.
Iść na spotkanie?
Może to też załatwić za czyimś pośrednictwem...?
To trzeba było przemyśleć. I może naradzić się z innymi.
 
Kerm jest offline