Panowie, wrócę do tego, że bardzo wiele zależy od tego w jakich realiach operujemy. Ekonomia jest od niego zależna.
Jeżeli rozmawiamy o Neuroshimie to - powiedzmy sobie szczerze - ekonomia tam szwankuje mocno - podobnie jak logika. Przykład pierwszy z brzegu - wszędzie skażenie, a NY sobie po prostu stoi (gdzie na logikę powinien być płaskim stołem, chyba, ze podczas ataku zapomniano o pobliskim Waszyngtonie...). Podobnie ekonomia - taka centralnie zarządzana. Huty sa w NY, ale w innych wielkich miastach już na to nie wpadli. W Miami wpadli na produkcję leków (gdzieś indziej pewnie żaden chemik nie przetrwał)...
Autorzy narysowali taki, a nie inny obrazek i w takich, a nie innych warunkach trzeba ekonomię narysować.
Temat wątku jednak jest ciut inny niż "ekonomia w Neuroshimie". Jaka jest ekonomia w "Jerycho" (trzymając się grzybków atomowych)? Albo w "Wodnym Świecie"?
Jeżeli operujemy na świecie NSa to macie rację w tym co piszecie. Tylko - wystarczy spojrzeć na wątek złota, aby zauważyć, ze w NSie o pewnych rzeczach w ogóle nie pomyślano... |