Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2014, 13:19   #27
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Wydaje mi się, że wróciłyby do łask niektóre zawody ginące. Np. po zepsuciu się garnka z nierdzewnej stali nastąpiłby powrót do garnków starego typu i powróciłby zawód druciarza - osoby, która potrafi taki garnek zreperować. Do łask wróciliby także rymarze, ze względu na coraz większe użycie koni (siodła, uprząż, sakwy). Rozpowszechniłby się także zawód kowala z "rozszerzeniem" na proste naprawy mechaniczne. Garncarstwo, dziś uprawiane rekreacyjnie jako forma rozwoju osobistego, stałoby się sposobem na życie.
Druciarz pracował jako fachowiec obwoźny - miał kilka lub kilkanaście miejscowości, które objeżdżał swoim wozem, przy okazji robiąc za domokrążcę i pocztę. Rzadziej spotykało się obwoźnych kowali - w "Korzeniach" Haleya jest opisany tego typu rzemieślnik, działający po wojnie secesyjnej. Taki kowal również mógłby wykonywać prostsze naprawy jako mechanik, elektryk, handlować czy przewozić wieści, albo nawet wyrywać bolące zęby
 
Reinhard jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem