Eodervynn słuchał z na wpół przymkniętymi oczyma słów Mistrza Wojny. Było pewne, że nie chce rzucać swoich ludzi, a jednak, żołnieże mieliby tutaj większe pole do popisu niż ktokolwiek inny. Musiał sięzastanowić. Wydał cichy pomruk i powiedział. - Nie mniej, to antyczny okręt jest i nie jestem pewny czy tech-kapłani mogliby tu zaradzić. Szkoda by było stracić kogokolwiek z załogi statku. Niewątpliwie tak by było gdyby ruszyli w bój niezaprawieni w boju załoganci. Dlatego przyszedłem prosić o posiłki w postaci żołnierzy, tylko broń do walki wręcz. Mamy tam dość delikatny sprzęt, a nie chcielibyśmy, żeby coś się uszkodziło od zbłąkanej kuli. Poza tym, to byłoby doskonałe ćwiczenie dla żołnierzy. Przypomnienie sobie starych taktyk i sztuk walki. Nie sądzisz? |