Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2014, 00:59   #29
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Jeszcze w latach powojennych na wsiach był zwyczaj, że wspólnie się budowało np. stodołę sąsiadowi (sąsiad w sensie: pół wsi przychodzi). W latach osiemdziesiątych sąsiadki i znajome zajmowały sobie miejsca w kolejkach, a rodziny tworzyły sieć obrotu mięsa ze wsi. Do zbiorów owoców w latach siedemdziesiątych przychodziły dzieci nie po to, by dostać pieniądze (bo i tak rzadko co można było za nie dostać), tylko by najeść się owoców i w południe dostać gęstą zupę z chlebem. W ten sposób jedna kobieta (najemca "siły roboczej") i czereda dzieci potrafiły załatwiać hektary plantacji (na przykładzie mojej mamy)
Wydaje mi się, że myśląc o ekonomii w postapo, warto pomyśleć o kooperacji. Kto nie współpracuje, ten ginie. Kto cwaniaczy na swoich, temu nikt nie pomoże - więc ginie albo zmienia miejsce pobytu. Między innymi z tego względu nie ufa się obcym - a nuż to taki, co okradał swoich i musiał zmienić miejsce pobytu? No, ale jeżeli obcy trochę się wysili, sam się domyśli, że przydałoby się coś koło obejścia zrobić...to kto mu zabroni rąbać drewno czy nosić wodę, jak ma ochotę? I jak przez parę miesięcy będzie taki "w porządku z górką", to może klasyfikacja zmieni się w "taki obcy ale trochę swój".
 
Reinhard jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem