Biegi podobno służyły zdrowiu. Jeśli była to prawda, to casparowe zdrowie przez ostatnie tygodnie wystrzeliło w górę. Jak nie gonitwy za Natanielem, to ucieczki przed licznymi adoratorami, których liczebność wykluczała wypisanie ich w schludnej liście. Biegi, akrobacje, fechtunek, lekkoatletyka - Critwall robiło z ludzi nie lada sportowców.
Caspar podniósł się z ziemi, ściskając obity przy spotkaniu z brukiem łokieć. Cofnął się parę kroków do tyłu, skacząc oczami z Tederiusza na duet wojskowych, uważnie zastanawiając się nad reakcją i działaniem. Uważnie, acz nie za długo. Hayle obrócił się na pięcie i wyrwał ku spowitej cieniami alejce. Nie miał najmniejszego zamiaru spotkać się ze seulskim znajomym, Olą. Primo, nie wiedział czy najemnik nie podzielał aby zdania Malcolma co do casparowej osoby; secundo, najpewniej Seul i Rodryk myśleli że albo jest martwy, albo zwinął się z miasta po fiasku z ostatnim (w kilku znaczeniach, innym dla każdej ze stron) zleceniem Szczura. Caspar nie chciał wyprowadzać ich z błędu.
Zaskoczenie było cenną kartą.
Ostatnio edytowane przez Aro : 16-04-2014 o 13:52.
|