Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2014, 20:37   #12
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Widać było wyraźnie, że młody kapłan wkroczył w odpowiedniej chwili. Pytanie tylko było co było pisane kolaborantce, czego Imperator wymagał? Czy był jej pisany los jej męża, widowiskowa śmierć ku uciesze tłumu. Czy może dane jej było jeszcze żyć i przysporzyć się ku dobru całej społeczności? Ciężko było sądzić na zimno, potrzebował faktów. Najlepiej niepodważalnych.
- Stać! W imię Imperatora! - zakrzyczał podchodząc do zbiegowiska w miotaczem płomieni w kolorach krwi i ognia inkrustowanym świętymi scenami - Zbierzcie wszystkich! Wojsko zajmie się resztą polowania, a kolaborantkę zabierzcie do głównej świątyni, zostanie osądzona pod okiem naszego Pana!
Nie trzeba było czekać długo, a motłoch wraz z kapłanem i oskarżoną znaleźli się w miejscu sądu Bożego. Oskarżona, młoda kobieta o kasztanowych włosach i piwnych oczach, nijaka Skyla Hornson, żona odszczepieńca Mika Hornson zasiadła w pierwszym rzędzie po prawej stronie z dwoma postawnymi mężczyznami po bokach pilnujących jej. Po lewej stronie zasiadł starszy już mężczyzna, przewodniczący grupy którą zwiodła na potępienie i napromieniowanie, główny oskarżyciel. Sam kapłan zajął miejsce przy ołtarzu patrząc srogo na kobietę to na oskarżyciela i znów na kobietę. Atmosfera była gęsta, a tłum domagał się śmierci kobiety która jeszcze miała całe życie przed sobą, a raczej mogła mieć gdyby nie jej źle ulokowana miłość.
- Oskarżenie wystąp! - zakrzyczał kapłan, a starszy mężczyzna wstał - Jakie zarzuty stawiacie oskarżonej?
- Sąsiedzi widzieli, jak wpuszcza mutantów do przejścia serwisowego, do którego miała dostęp. Następnie okłamała też pościg, który ruszył ich śladem. Zapytana wskazała zamiast trasy prawdziwej ucieczki, drogę do komory wygasłego reaktora, gdzie zagrażała im wysoka radiacja. Szczęśliwie skończyło się tylko poparzeniami. - odpowiedział oschłym głosem mężczyzna.
- Jaką karę wnosicie? - zapytał pro forma samozwańczy sędzia całego zajścia
Nastąpiła chwila ciszy która po krótce została przerwana okrzykami tłumu który to sfinalizował starzec oznajmiając.
- Wnosimy o karę śmierci.
Eodervynn pokiwał powoli głową po czym zamknął oczy w namyśle i złożył dłonie w nabożnym kształcie Imperialnego Orła.
- Święty jesteś Boże, źródło wszelkiej prawdy i sprawiedliwości. Powierzamy Tobie ten sąd nad kolaborantką paktującą z odmieńcami, sługami niechybnymi chaosu i jego plugawych dróg. Racz spojrzeć na nas w tej chwili i natchnij nas orędziem prawdy i sprawiedliwości. - młody kapłan uniósł splecione dłonie ku górze - Jedyny i nie przemijalny, Ty, który zasiadasz na Złotym Tronie usłysz nasze wołanie!
Opuścił dłonie i kierując oskarżająco palec ku kobiecie rzekł.
- Wyznaj nam swoje winy i powody twego zbłądzenia dziecko! Wiarę miej, albowiem ciemną kroczyłaś ścieżką. Czy wyrzekasz się chaosu, jego plugawych ścieżki, odmętów, kłamstw i przysięgasz zeznawać prawdę i tylko prawdę przed obliczem naszego Pana?
 
Dhratlach jest offline