Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2014, 01:03   #194
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Wyczerpująca, precyzyjnie brzmiąca introdukcja najwyraźniej w pełni starczyła strażnikom, bowiem po zaledwie dwóch uderzeniach serca nad krawędź blanków wychyliły się dwie wyszczerzone krasnoludzkie mordy.
- Ha! Znaczy się człecze wsparcie!
- Patrzaj Grandi, jacy oni zbrojni, ledwo im się oręż na szkapach mieści!
- Taa... pewnikiem kuśki niewielkie, to se odbić żelastwem muszą...
- No, chodźcie, chodźcie, nie boczcie się, jeśliście nasi, to was przebijać chyba bełcidłem nie będziem. Uh... zaraza! Ale tego parcha to ostawcie przed grodem!


W końcu wprowadzono ich do środka niegdysiejszej faktorii. Obecnie wyglądała raczej na improwizowany punkt wojskowy połączony z obozem uchodźców. Wszędzie było pełno rannych i kulawych, po kątach kryli się wystraszeni cywile, gdzieniegdzie widać też było pojedynczych osmolonych rzemieślników, próbujących niezbyt sprawnie odbudować, co tylko się dało.
- Weissberg! - warknął prowadzący ich khazad, wskazując wielkim paluchem postawnego mężczyznę, odzianego w resztki pokrwawionego munduru. Poruszał się o kulach, ale mimo wszystko sprawiał dość trzeźwe wrażenie.
- Strażnicy! Moi strażnicy!? - Człowiek wskazał ich konie. - Ha! Przyznam, że jestem zdziwiony! Sądziłem, że ten pomysł to bzdura i gdy tylko ludziska dostaną konie i sprzęt, czmychną z nimi w knieje i tyle ich zobaczymy... A tu jakiś oddział dotarł zgodnie z rozkazami! Niebywałe!
Dokładnie zmierzył ich wzrokiem, obłażąc na kulach dookoła.
- Prawie jak prawdziwi strażnicy! - stwierdził w końcu, nie bez satysfakcji. - I pewnikiem żołd wam też prawdziwy obiecano? - zmierzwił brodę zakłopotany. - Potrzebowaliśmy zastąpić zmarłych obrońców, a khazadzi mieli akurat w okolicy najemny oddział... - wytłumaczył, wskazując garść włóczących się po okolicy, pojedynczych brodaczy.

- Chodźcie, siadajcie. - wskazał im długi stół, stojący na środku resztek czegoś, co chyba wcześniej było parterem jakiegoś domu.
- Mogę wam wypisać odpowiednie pismo, byście otrzymali złoto w Weiler, ale po prawdzie, to przydalibyście się wpierw tutaj. Mamy wielu rannych, mury i budynki do odbudowania, nadal mamy też zbyt mało ludzi do patrolów zwiadowczych w pobliskich górach... - wyliczał na palcach. - No i bandziorów się ostatnio w okolicy nagromadziło. Co trzecia dostawa żarcia, wysłana z pobliskich wsi już do nas nie dociera...
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 18-04-2014 o 01:12.
Tadeus jest offline