Kasapi westchnęła. Czuła już lekkie zmęczenie, mimo że cała ta zabawa w kotka i myszkę z nieumarłymi trwała zaledwie kilka godzin.
Ciągłe wypatrywanie krzywych, rozkładających się gąb na ulicach wprowadziło pewną nerwowość w jej ruchy, a ciemność opadająca na miasto nie zachęcała do dalszej wędrówki.
Odgarnęła mokre od potu włosy z czoła rozglądając się uważnie w poszukiwaniu noclegu.
Chrząknęła cichutko. - To jak, ile mamy zielonych ? -zaczęła niepewnie, chcąc rozluźnić atmosferę żartem, choć miała przeczucie, że pewnie nie będzie on najwyższych lotów. - Ryzykujemy pobyt w tym z pozoru pięciogwiazdkowym lokalu? Czy zadowolimy się apartamentem z widokiem na miasto ? A może, wybieramy opcję numer trzy - hotel z niewątpliwie sympatycznym towarzystwem ? Zapytała z każdym przykładem pokazując potencjalny nocleg i spoglądając na twarze towarzyszy . |