- Kurcze Mac, czyżbym Ci w czymś przeszkodził? No naprawdę? Nie nie, włącz wizje, bo nie uwierzę hehehehhe! - - Spierdalaj! - - No dobrze, już dobrze. Uspokój się bo ci się wymsknie i będę wujkiem hehehe - - Co? O czym ty bredzi... Aaaaa... Mamy dwudziesty pierwszy wiek, ty neandertalczyku! - - No niby tak, ale dopiero początek... - - Rok 2049! - - No właśnie! To jeszcze pierwsza połowa... - *****
Buck przysłuchiwał się rozmowie kompanów, jednocześnie pustosząc lodówkę gospodarza. Nie znał nazw, co najmniej połowy produktów które jadł i w większości był z tego zadowolony. Postanowił też zrobić zapis na drogę z co bardziej jadalnych kawałków.
- Rozdzielnie się to kiepski pomysł, ale jeśli już musimy to zrobić to pójdę z JP. Jeśli faktycznie trzeba będzie przebić się przez miasto, to przyda się dodatkowo siła ognia. -
Ogólnie uzyskane informacje nie napawały olbrzyma optymizmem. Jeśli ludzie bossa nie przyłączą się do ataku, jeśli nie będzie wsparcie od innych jemu podobnych, to czarno widział ich możliwości wydostanie dziewczyn z tego czegoś w dżungli. Na razie jednak zostawiał swoje myśli dla siebie. Najpierw trzeba się stad wydostać i spróbować zdobyć jakieś informacje o tym tajemniczym miejscu.