Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2014, 19:43   #5
Quelnatham
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
-Słucham? - zapytał otwierający drzwi mężczyzna. Był średniego wzrostu, z dredami do ramion. Miał na sobie sprany, pomarańczowy sweter oblepiony czarną, białą i szarą sierścią oraz wypłowiałe bojówki. W ręce trzymał dwie złote koperty.
- Dobry -Facet zza drzwi był średniego wzrostu blondasem w skórzanej motocyklowej kurtce narzuconej na biały podkoszulek. Kilkudniowy zarost wyglądał na efekt lekkiego zaniedbania, niż wabik na laski. Nie dał po sobie poznać zdziwienia - Zastałem Izę?
- Cicho tam! - ryknął za siebie gospodarz. Szczekanie psów zagłuszało wszystko na klatce.
- Hę? Izę? Nie, przykro mi. Wyjechała razem z Maćkiem do Tadżykistanu.
Szczęka delikatnie opadła blondynowi, lecz z cichym trzaskiem wróciła na miejsce. - Jak to do Tadżykistanu? - Andrzej odrzucił tytaniczny wysiłek przypomnienia sobie, gdzie leży to zadupie - Przecież… miałem się z nią spotkać… - Zastanowił się chwilę. - Jaki Maciek?
- Jej chłopak. Wyjechali razem na wakacje. Na miesiąc wspinać się w Ałtaju. - wyjaśnił spokojnie Staszek. Wytężał pamięć, czy Iza nie mówiła mu o jakimś facecie, który ma przyjechać. - Przepraszam, jak się nazywasz? Może mi się przypomni…

- Wojski. Natenczas. Ten od rogu. - oparł się o framugę i założył ręce. - Coś mi tu nie gra, ziom. A ty, co tu robisz? Psów pilnujesz?
- No - odparł z uśmiechem. - I kota. W ogóle pilnuję mieszkania. Staś jestem - wyciągnął rękę.
- Chwila moment, nie przez próg panie kolego. Mogę wejść?
- Jasne, psów się nie bój, są całkiem przyjacielskie - szerokim gestem zaprosił gościa.
- No, to formalności mamy za sobą… Masz jakiś browar? Suszy mnie.
- Ee… chyba niestety nie. Może herbaty, kawy? - odpowiedział “gospodarz” zmierzając do kuchni. Jednak zanim przeszedł przez drzwi zatrzymał się nagle i uważnie przyjrzał dwóm kopertom. - Wojski? Zabawne. Przed chwilą kruk przyniósł mi dwa listy. Jeden do ciebie - powiedział wręczając gościowi kopertę.
-Super - odpieczętował kopertę i przez chwile zamyślił się - Co? Kruk? - schylił się, udając że rozsznurowuje glana, w którego cholewie miał ukrytą niespodziankę.
- No. Nie wiedziałem, że w Łodzi tak witają. Normalnie w złotku zaproszenie. To chcesz coś? Zaraz mi powiesz co za numer wykręciła Iza. Walizkę zostaw tutaj. - Poinstruował Stasiek.

Przestawił się od razu na inny tryb. Przywykł już, że wiele dziwne rzeczy to sprawka przebudzonych, dlatego kruk, listy i nagła wizyta nie zrobiła na nim wielkiego wrażenia. Otworzył swój list. W którym jedno jedynie słowo było napisane. “Przybądź!” Po którego przeczytaniu poczuł natychmiast nieodpartą potrzebę zastosowania się to tej prośby, poznał też miejsce w którym był oczekiwany. Po chwili przymus zniknął niemal całkowicie, zostawiając jedynie łatwe do zignorowania echo.
 
Quelnatham jest offline