Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2014, 01:07   #198
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Sierżant wysłuchał raportów i przeczytał ich pisemną formę z wielkim zainteresowaniem, choć widocznym było, iż niektóre z bardziej zaawansowanych urzędniczych zwrotów mytnika sprawiały mu wyraźne trudności.
- Strażnicy! - podsumował z dumą. - Możecie być pewni, iż w piśmie wspomnę o waszej dotychczasowej wzorowej postawie. Niektóre z tych rzeczy brzmią dość niewiarygodnie... Ale skoro potwierdzicie swoje oddanie i umiejętności pracą tutaj, to nie widzę powodu, by nie podpisać się pod całością raportu...
Zwrócił się do Kieski.
- Doskonały raport, panie Apfel. - pochwalił. - Będę musiał w najbliższym czasie sporządzić parę pism, toteż przyda mi się pomoc tak wprawnej w piórze osoby.

Pogadali jeszcze wstępnie o tym i o tamtym i szybko jasnym stało się, iż nim faktoria nie zdobędzie znowu choćby namiastki obronności, tak długo nie będą mogli pozwolić sobie na dalsze wypady. Sierżant wspomniał też o tym, iż chętnie przejąłby od nich nadliczbową broń, wypisując za nią odpowiednie kwity, które mogliby spieniężyć w Weiler.
- Przydzieliłem wam kwatery w starym domu strażniczym przy południowej bramie, gdzie stacjonują i krasnoludy. Nie ma tam luksusów, ale przynajmniej dach się ostał.

Póki co było jeszcze wcześnie, mogli więc wspomóc miejscowych w odbudowie podstawowych umocnień, wszak i ich miały w najbliższych dniach bronić.

Przydzielone im zadania nie były zbyt ambitne. Odkopać gruz, przenieść materiały, wciągnąć coś liną, spuścić coś liną, wykopać dół, zakopać dół. Wszystko podobno dla obronności grodu. Gdy tak biegali na posyłki, ciężko było nie odnieść wrażenia, iż domniemani rzemieślnicy, którzy sterowali całą odbudową nie mieli o niej zielonego pojęcia. Nie raz zdarzyło się, że przycięte już deski nie mieściły się na przeznaczonym dla nich miejscu, albo budowana konstrukcja wyglądała na skrajnie niestabilną i do bujania starczył jej jedynie mocniejszy wiatr schodzący z pobliskich gór.

Kieska w encyklopedyczna d20+2 (łatwy)= 6 sukces


Mytnik, parę razy zajrzał samozwańczym inżynjerom przez ramię i szybko stwierdził, iż nawet dodanie siedmiu do pięciu przy obliczaniu wysokości muru stanowiło dla nich częstokroć nieprzekraczalną przeszkodę. Zdziwiłby się, gdyby budowany w ten sposób gród przetrwałby choćby tydzień.

W czasie pracy usłyszeli śpiew dochodzący sprzed ich nowej kwatery. Przed nią, na podniszczonym murku siedziało dwóch rozochoconych trunkiem młodych brodaczy, którzy wesoło uderzali w bębny, intonując układaną zapewne na bieżąco pieśń.

Jedzie strażnik, jedzie!
Na parchatym koniu!
Z chęcią dałby w mordę!
Ale nie ma komu!

Cóż bez bitki czynić!
Gdzież swój oręż wrazić?
Tak by druha nocą
Chucią nie porazić?

Jedzie strażnik, jedzie!
Mocno obruszony!
Znów go kompan użył
Na zastępstwo żony!

Biedny strażnik, biedny!
Zadek ma zmłócony!
Jakże tak ma stawać?
Do grodu obrony?

Jak zielonych siekać?
Ogrze łby druzgotać?
Gdy słabizna piecze?
Gdy w rzyci sromota?


Krasnoludy wesoło potupywały i pogwizdywały, a pracujący w pocie czoła robotnicy nie mogli się powstrzymać przed powtarzaniem pod nosem skocznej, wpadającej w ucho melodii. Najwyraźniej rodził się nowy karczemny klasyk.
 
Tadeus jest offline