Irmina zmrużyła oczy. Pistolet miała w dłoni, odbezpieczony. Jednak nie celowała w Jana. Poznała go. Wkrótce potem Nadzieja również go zauważyła. Dziewczynka lekko szturchnęła matkę w ramię. - Mamo… - szepnęła cichutko, prosząco. - Nie – odparła krótko kobieta.
Gestem nakazała milczenie Twardowskiemu, po czym zniknęła mu z oczu pomiędzy ruinami. Warkot silnika przyciągał ją niby ćmę, wiedziała jednak, że musi zachować bezpieczną odległość, by nie zginąć zanim pozna cel, do którego zmieniał opancerzony pojazd.
__________________ Konto zawieszone. |