Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2014, 19:36   #197
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Czas mijał niezwykle powoli. Olaf leżał, otwarte oczy wlepiały się w sufit. Nie mógł zasnąć i nie dziwił się temu. Śmierdział alkoholem, który wlewał z siebie przez dłuższy czas, dopóki się nie skończył. Odwiedził ocalałe z pogromu wsi rodziny. Było ich tak mało, że aż dało się używać słowa "rodzina". Jedna.

Wydarzenia jednakże nie zbliżyły ich bardziej do siebie. Żyła spróbował dowiedzieć się, co dalej zamierzają. Kazał się zastanowić. Jeśliby któreś z nich znało kogoś w okolicy, wiedziało gdzie iść, miało plan co robić, może dałoby się pogadać z tymi ważnymi.
Kobiety i niemowa im zbędne. Mogliby ich puścić.

Olaf bowiem był zagubiony w swoich myślach i swojej żałobie. Wrócił na łóżko.
Oczy nadal nie chciały się zamknąć. Za powiekami czaiły się upiory. Twarze żony i dzieci. Twarze innych mieszkańców wsi. Krwawe, krzyczące, płonące.
Wszyscy umierali. Na niego także niedługo przyjdzie czas. Coś w słowach fanatyka było prawdą.

Odgłosy zmusiły go do wstania. Może uznał to za zwykłą wymówkę. Popatrzył w ciemność i wzruszył ramionami. Wracał już, gdy odgłosy nasiliły się. Wydawały się docierać z wewnątrz budynku. Chwycił siekierę.
Dobrze wiedział, gdzie znajdują się ocalali z Volkenplatz. I ta szarpanina, a później krzyki dochodziły z innego miejsca. Zlekceważył je. Poszedł do swoich. Być może tam także coś dotrze. Być może nie.
Za nikogo więcej nie zamierzał walczyć.
 
Sekal jest offline