Akcję z cekaemem techkapłan pozostawił reszcie. Mieli do tego bardziej odpowiednią broń niż strzelba. Co prawda mógł załadować ją odpowiednimi pociskami, ale jednak odległość była trochę za duża dla trójrury. Bękart Haxtesa osłaniał więc kamratów zerkając co jakiś czas jak sobie radzą z przeciwnikiem. Ot. On był tutaj tylko specjalistą. To jego eskortowano i obecnie miał niewiele do roboty.
***
Nie trzeba było Azulowi dwa razy powtarzać. Pośród Volgitów co prawda dyscyplina siedziała, ale tutaj był z prawdziwymi zawodowcami. Zajął pozycję w formacji ze strzelbą gotową do strzału omiatając celownikiem laserowym ściany korytarza i jego wnętrze. |