Arvolen przysłuchiwał się rozpoczynającej się niemrawo rozmowie. Po chwili elf wiedział już, że ci których spotkali są bliżsi zwierzyny, niźli myśliwym, a to między innymi po tym co mówili oraz po ich zabrudzonych ubraniach i zmęczonych twarzach. Mimo całej tej narastającej atmosfery zaciekawienia i poruszenia nie można było tracić czujności, gdyż, ci którzy zmienili tą wioskę w kupę tlących się jeszcze popiołów mogli być niedaleko.
-Skoroście dopiero co przed swymi oprawcami uciekli to rzeczą niezwykle możliwą jest, że oni was szukają, a to zagrożenie dla nas wszystkich. Powinniśmy się stąd oddalić i to prędko. Poopowiadać sobie o dobrych czasach można zawsze, a teraz ruszajmy. Nie nam tracić czas skoro nic nie da się tutaj uratować, a do tego z każdą chwilą zwiększamy ryzyko napaści.- Wyraził swe zdanie wysoki przedstawiciel starszego ludu, po czym skierował się ku pozostawionej przez nich karawanie. Łuk nadal trzymał w gotowości, gdyż wolał nie kusić losu, który w takich sytuacjach potrafił być aż zanadto okrutny. |