Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2014, 15:30   #62
Blaithinn
 
Blaithinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Blaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumny
Estel zaczynała czuć się na wyspie niczym w pułapce. Świadomość, że gdzieś tutaj może czaić się Saever, a ona nie ma jak stąd uciec niemal wprawiała ją w panikę. Nie pomagały próby wmówienia sobie, że to tylko jej wyobraźnia podsuwa najgorsze scenariusze. Nie polepszało też sytuacji towarzystwo duchów, nawet jeśli to byli ruesti, pozostawali umarłymi, co nie nastrajało, szczególnie w tej okolicy, pozytywnie.

Dopiero widok Immerala pozwolił jej się jakoś pozbierać - przy tak wspaniałym kapłanie nie mogła przecież skupiać się na swoich problemach. Dokładnie przyjrzała się ciałom, a także wypytała o pozycje w jakich zostały znalezione i czy zmarli mieli jakiś szczególny grymas na twarzy. Gdy dowiedziała się co mogła, podeszła z powrotem do Llariel.

- Moim zdaniem te wszystkie rany, które mogły zostać zadane pazurami, szponami ale nie bronią, powstały wcześniej. Część z nich zaczęła się już leczyć. Rany po broni, najpewniej sztyletach bądź długich nożach, zadano później i pewnie to przez nie wyssano energię. Możliwe, że ktoś bądź coś wykorzystało sytuację, że Wasi przyjaciele byli ranni i zaatakowało bądź samo wysłało jakieś stworzenia do walki, by ich osłabić i potem zaatakować. Ciekawi mnie, to że ponoć ich twarze zastygły w wyrazie zdziwienia, tak jakby nie spodziewali się tego co się stało... - Zdała relację Eladrinka. - Raczej nie są to istoty wampiryczne, bo takowe zostawiłaby ślady po ugryzieniu ale niewiele to nam pomaga. Stworzeń żywiących się energią jest całe mnóstwo... - dodała i spojrzała po pozostałych co o tym sądzą pozostali.
 
Blaithinn jest offline