Zerknęła na Kolumbijkę po pytaniu zadanym przez Marco i wróciła wzrokiem do mężczyzny. Westchnęła, zrobiła kwaśną minę, aż wreszcie potwierdziła ruchem głowy.
- Pomogę jej. Ty mógłbyś pomóc Sue. Ma ranny bark, z delikatną pomocą i zaciskając zęby powinna sobie poradzić - powiedziała do Ruiza, na tyle głośno, aby rudowłosa to usłyszała.
Sama nie pakowała się, była już gotowa. W plecaku miała wszystko co potrzebne. Był tak zaprojektowany, że mogła doczepić do niego również karabin. Na propozycję wytyczania trasy znowu pokręciła głową.
- Chodzisz tylko po szlakach? To mapa satelitarna, przecież widać, że drzewa zasłaniają prawie wszystko co ważne. Skorzystamy z tego co mamy, modyfikując po drodze - poklepała go po ramieniu w przyjaznym geście, gdy tłumaczył jak doświadczonym alpinistą jest.
- Pospieszmy się - rzuciła do całego towarzystwa. - Ten samolot to mogli być oni.
Podeszła do Klaudii, sprawdzając jej obuwie. Dotknęła jej dłoni, rzucając poważne spojrzenie i tłumacząc po hiszpańsku.
- Trzymaj się blisko mnie. Umiesz chodzić po górach? To nie będzie bardzo długi spacer, jeśli poczujesz się słabo to mów od razu, dobrze? |