Gdy Lou klepnęła Peach w tyłek, ta wzdrygnęła się i odwróciła się gwałtownie, twarz miała niechętną. - Gdybyś używał męskiego morfa bym cię spoliczkowała, ale ten jest za słodki. - próbowała obrócić wszystko w żart, ale wcale nie było jej do śmiechu. Okres tancerki z klubu dla lemingów miała już za sobą.
- Zobaczę co da się znaleźć. - dodała już łagodniej. Odłożyła tacę i usiadła w kącie podpinając się szerokopasmowym kablem do MESHu. Przez kilka minut jej ciało zesztywniało, a sama Peach była pogrążona w zasobach sieci. Pozostała tylko skorupa. Gdy wróciła do świata jej szczątkowa mimika sugerowała zmartwienie.
- Barbarella zniknęła, by nie zostać znalezioną. Ale Twoje zaangażowanie może być przydatne. Udaj się do Corinthu i czekaj na taksówkę Mobbiego. - udzieliła instrukcji.
- I co wtedy? - wzruszyła ramionami - No dobra, coś jeszcze powinienem wiedzieć?
- Uważaj na siebie. - dodała, po czym wróciła do swych porządkowych zajęć. Co nie zmieniało faktu, że dowiedział się więcej niż liczył. Kiedyś słyszał legendę miejską o wewnętrznej sieci infolifów zwanej Skynetem, który pierwotnie miał służyć do wymiany komunikatów technicznych, oraz uniknięcia kolizji mechanicznych robotników, z czasem świadome maszyny zaczęły używać sieci do wymiany hipotez i prognoz. Niektórzy mówili, że planują upadek organicznych. Cokolwiek się kryło za wiedzą Peach na razie działało to na jego korzyść.
***
W Corinth nie musiał długo czekać, zanim podjechał żółty wirnikowiec, skrzydło drzwi uniosło się zapraszająco. Wsiadł do środka. Jak każdą taksówkę w mieście pojazd prowadził droid z pękiem kabli w miejscu włosów. Ten model miał zamontowany przy łbie ogranicznik magnetyczny - blokadę na niektóre funkcje świadomości maszyny. Trochę to było podejrzane.
Fotel pasażera był odwrócony tyłem do kierunku jazdy, na miejscu siedziała kobieta z twarzą przesłoniętą woalem spuszczonym z kapelusza. Na tyle na ile mógł stwierdzić używała jednego z reprezentacyjnych morfów. Nie mógł znaleźć modelu w katalogu. - Nietypowe miejsce na rozmowę.
- Nietypowe są okoliczności. Od kilku dni jestem śledzona, być może nawet teraz. Nie wiem czego chcą, ale obawiam się, że mogą chcieć mnie zabić. - Barbarella mówiła całkiem normalnie, zupełnie nie widać było powodu, czemu stała się sławna.
- Słyszałam, że masz możliwości i potrafisz rozwiązywać problemy. Chce żebyś odstraszył mojego prześladowce. - złożyła swoją propozycję. |