Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2014, 06:26   #41
KurtCH
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Po ostatnich słowach sołtysa nareszcie nadszedł czas działania. Dobrze, że ludzie w końcu podjęli jakieś spójne decyzje bo przecież gdzieś tam ze wzgórz prawdopodobnie właśnie nadchodziło zagrożenie. Kiedy reszta towarzyszy od planu spenetrowania kopalni rozeszła się Balin podszedł do sołtysa.

- Witejcie no panie władny. Jest żech skromnym akolitom Vallayi i chciołbych coś powiedzieć. Widza, że każdy z miejscowych dobrze wie co mo robić – no i piyknie. Ale sondza, że i ja moga dołożyć tukej swoja cegiełka przy budowie łobrony. We osadzie mocie ino jeden murowany budynek. Sensownie byłoby przygotować właśnie tam pod okiem samego Sigmara miejsce do łostatecznej bitwy gdyby coś poszło źle. I wydzielić tam plac kaj jo i ta młodo dziewuszka Rose moglibymy nieść pomoc rannym – i ta fizyczna i duchowo. Pódźmy do Waszego kapłana od Sigmara i przedstowmy mu mój pomysł.

Początkowo herr Otton niezbyt był przychylny takiemu właśnie wykorzystaniu świątyni. Ale gdy okazało się, że Balin to nie pierwszy lepszy krasnoludzki wagabunda który akurat tędy przechodził kiedy pojawiło się zagrożenie przystał na ten pomysł. W końcu pamiętał on o sojuszu z brodaczami jaki zawarł sam Młotodzierżca. I nie zamierzał utrudniać zbożnego celu jakim miałoby być ratowanie życia jago parafian. Uzyskując zgodę akolita zabrał się ochoczo do pracy. Zaczął od przygotowania miejsca z dwoma-trzema stołami na których leżeć będą ciężko ranni nieszczęśnicy. Niektórzy z ludzi krzywo patrzyli kiedy widzieli świątynię bezczeszczoną w ich mniemaniu takim właśnie wykorzystaniem. Ale Balin swoje wiedział – tam gdzie są przebrzydli chaośnicy tam zawsze jest krew i cierpienie. I lepiej od razu się na to przygotować. Kompletował wszystko co mogło się przydać w spodziewanym natłoku rannych – od mis z wodą po pasy płótna i komplety ostrych noży, pił i kleszczy. Robotę miał zdecydowanie lżejszą od krasnoludzkich braci, toteż kiedy był już wstępnie zadowolony z efektów swojej pracy zabrał ze sobą bukłak z ciemnym piwem i poszedł odszukać Drugę i Waltera.

- Pijcie chopy, co Wam sił nie zabraknie bo nie znomy godziny kiedy te paskudy pod wioska mogą podejść. We świątyni Sigmara przygotowałech plac kaj trza będzie transportować rannych w razie czego. Sam chętnie stana u bram jak nadejdzie walka. Ale mom obawa czy ta młoda dziołszka – ta zielarka znaczy poradzi sobie widząc na raz tyle krwi i cierpienia… W każdym bądź razie gdyby nie dowała tam rady to odskocza jej na pomoc. A do tego czasu Drugo byłych zaszczycony gdybyś zgodził się żebych bił się z Twojej prawej strony.
 
KurtCH jest offline