W koncu przygotowania dobiegły konca i ksiezniczka mogła przejrzac sie w całaj okazałosci . Znudzona ubieraniem spojrzała bez specjalnego zaiteresowania w lustro ... Niemal kazda panna oniemiała by na widok sukni sprowadzonej ( pewnie za fortune ) z samej stolicy cesarstwa . Borodwy kolor , odkryty deklot .. suknia prezentowała sie na młodej kobiecie olsniewajaco .
Po zakonczeniu wszytkich prac zwiazanych z nakładaniem na twarz niemal idealnego makijarzu , starannym ufryzowaniem włosow , tak by delikatnymi falami opadały na ramiona , Gertura ( Najstarsza słuzka ) uznała ze wyglad jest zadowalajacy . Ukłoniła sie księzniczce i gestem dłoni nakazała by słuzki opusciły komnate dziedziczki . Wszystkie dziewczyny niemal bezszelestnie opuszczały pomieszczenie . Jedynie Emma Ociagała sie nieco ... i gdy Gertuda odwróciła wzrok błyskawicznie włozyła w dłon Verity mała karteczke . W tym momnecie rumieniec na jej twarzy zakwitł jeszcze bardziej , jakby tysiac królewiczow , ze wszytkich potejemnie czytanych romansow ,zaczeło szpetac jej wynania miłosci ... Po wielkosci rumienca najwyrazniej nie wszycy zachowywali sie po krolewsku i ich słowa były sprosne nad podziw . Słuzka dygneła przed ksiezniczka , troche za szybko i nerowo niz to przystało . Zapewne ten nieudany ukłon nie uszedł uwadze Gertrudy i młoda dziewdzyna bedzie pouczona przez starsza “koleznake “ gdy wyjdą z sali . Po chwili młoda kobieta została sama , mała karteczka tkwiła w jej dłoni .