Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2005, 13:48   #16
Meechaw
 
Reputacja: 1 Meechaw ma wyłączoną reputację
Moryc: Każdy D&D mówi, że wszystko zależy od MG. Tak, mi też się przejadł ten argument. Dlaczego? Dlatego, że D&D bez lochów i ton potworów, o których piszą w podręcznikach, bez poziomów, bez juchy to już NIE D&D. Tak, bardzo fajnie, że gdy grałeś kiedyś to była 1 walka na 3 godziny. Super. Tyle, że to już nie było D&D.
Po drugie, regeneracja HP i czary. Owszem, robisz pełną regenerację zdrowia, bo drużynowy kapłan rzuca wszystkie czary na drużynę przed snem, potem sami się jeszcze leczą i już full wypas. Sam system czarów jest trochę dziwny, gdyż skoro zaklęcia się rzuca przed walką, a dopiero kończy wtedy, kiedy chcesz, to czemu nie można ich rzucać PODCZAS walki itp? Sama idea 'slotów' na czary mnie rozwala. Typowe ograniczenie, by każda klasa była równa. Wszystko musi być zgodne z tabelką. A teraz zacytuję PW, którą kiedyś wysłałem do Kos(Y?):

"No cóż, zacznijmy od początku. D&D - Dungeons & Dragons. W założeniach gra pozwalająca graczom na wcielenie się w postacie wielkich herosów ratujących całe światy. Fajnie. Niestety, komercjalizacja produktu oraz sama skaza w założeniach doprowadziły ten sytem do tego, czym jest teraz. Co ciekawsze, jest on popularny? Czemuż to? Ano wiesz czemu? Bo jest prosty i serwuje prostą rozgrywkę. Tak, tak, już widzę twoje oburzenie - że niby to wszystko zależy od MG, i jeśli grałem na sesjach gdzie było tylko zabijanie, to mój problem. Spójrzmy prawdzie w oczy - w tym systemie, nawet jak to mówią sami TWÓRCY w podręczniku, "nie ma przyjemniejszej rzeczy od obserwowania jak się rozwija postać, stając się coraz silniejsza". No tak, czyli - jak zysykuje POZIOMY. W D&D chodzi o ilośc potworów i nabijanie poziomów. Naprawdę! Czemu Quake był taki popularny? Prosta zabawa, idziesz i zabijasz. Jesteś super. Tak ten świat jest złożony, że większość ludzi nie potrzebuje super wyspecjalizowanej i inteligentnej rozrywki. Idą na lody, grać w kosza, na laski, na Quake i na D&D, gdzie 'wcielają' się w najpotężniejszą jak to tylko możliwe postać smokohalflingomagoelfawampira wojowniko 20/ czarodziejo 15/ kapłana 5. Chcą, żeby ich postacie były jeszcze silniejsze. Kiedyś mój kolega powiedzial mi, że twórcy D&D są takimi samymi debilami, jak gracze. Otóż odpowiedziałem mu, że nie, nie zgadzam się. Oni myślą - wiedzą, czego większość młodzieży potrzebuje - błyskających czarów, dużo ilustracji, dużo poziomów, tysiące nowych klas (gdyż jak już jedną dobijesz do 20. to się nudzi, czyż nie?) oraz miliardy coraz to nowszych czarów i potworów-sznurków z oczami (patrz Księgi Potworów II i III). Prosta rozgrywka. Z powodu TAKIEJ ilości coraz to nowszych dodatków (no bo system ten nie może przykuć gracza na dłużej tym samym, trzeba nowości), świat nie trzyma się kupy. A jak mi teraz powiesz, że ty właśnie prowadzisz sesje, gdzie wszystko jest bardziej realistyczne, że bohater na 20. też ginie od ciosu kosą między oczy, jak wieśniak na 1 (normalnie to przecież zostaje mu jeszcze 287 hp, nie?), oraz że jest znacznie mniej walki a więcej odgrywania (oryginalny podręcznik PODKREŚLA, że nie wolno dać więcej niż bodajże 300 PD na sesję za odgrywanie - no fajnie, pozostało mi jeszcze 56700exp do kolejnego poziomu), oraz że jest mniej tego przepychu i bajerancji, to sorry, ale to już nie jest D&D. "
 
Meechaw jest offline