Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2014, 16:19   #60
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Nie podobało mu się to od samego początku. Bankietów mu się zachciało. Jedzenia i picia darmowego. Odmówić powinien stanowczo i nie zastanawiać się, a kiedy zobaczył, że tylko oni znajdują się na widowni , za fraki Eryka i Berta chwycić.
Albo przynajmniej z Jostem pogadać, coby ubezpieczał ich pistoletami swymi.

Gdy sztylet pofrunął w kierunku Berta khazad poderwał się natychmiast rozglądając się. Sytuacja była zła. Co najmniej. Kątem oka dostrzegł Hugmunta z toporem dwuręcznym, Frann już mierzyła się z Erykiem, a Heindrich zeskoczył z pokładu sterowego. Na scenie nożownik i czarodziej jakiś.
Nikt obecnie nie zwrócił na niego uwagi, a potrzebowali środków masowego rażenia.

Ruszył w kierunku steru starając się nie zwracać na siebie uwagi. Gdyby zamiast świec w śmiesznych lampionikach były lampy naftowe, to sytuacja stałaby się prosta i klarowna. Jedyna nadzieja w reflektorze naftowym oświetlającym scenę. A znajdował się właśnie przy sterze.

Na pokładzie bitwa rozgorzała na dobre, lecz zanim Arno zdołał chwycić za lampę zobaczył wbiegającego na schody Berta gonionego przez Heindricha.
Niewiele myśląc krasnolud schował się za sterem w oczekiwaniu na przebiegającego napastnika. Sytuacja zrobiła się ze wszech miar ciekawa. Arno był niewidzialny i jeśli udałoby się szybko zabić Heindricha, mógłby zająć się czarownikiem i nożownikiem atakując ich od tyłu. Sytuacja maksymalnie temu sprzyjała. Scena przypominała zamknięty z trzech stron namiot z dwoma bocznymi wejściami na deski prowizorycznego teatru. Frann półtyłem-półbokiem zwrócona w kierunku rufy. Jedynie Hugmunt mógłby podnieść alarm, lecz wielkolud kierował się w stronę Eryka.

Nagle koło Arno przebiegł Bert, a khazad wyprowadził cios uwalniając go z uprzednio przygotowanego zamachu! Kość nogi Heindricha trzasnęła, a sam przeciwnik runął wypuszczając miecz.

-Bert! Stój! – zawołał półszeptem. Już w chwilę później Heindrich leżał przebity mieczem dzierżonym przez gawędziarza.
Wyjrzał na niższy pokład, na którym Eryk stał na ostatnich nogach. Sytuacja wyglądała jeszcze gorzej niż poprzednio.

W jego głowie natychmiast powstał nowy plan. Eryk musiał wytrzymać jeszcze tylko chwilę.
Miał wystarczająco dużo miejsca, by rzucić martwym Heindrichem na dolny pokład. Miał zamiar trafić nim we Frann i Hugmunta, by co najmniej wytrącić ich z równowagi, a najlepiej powalić. Wtedy Eryk i biegnący do nich Bert może zdołaliby wykończyć oboje.

Jeśli nie udałoby się trafić, to liczył na to, iż zarówno Frann wyglądająca nie lepiej niż Bauer wraz z Hugmuntem skierują się na górą. Wtedy Winkel miał rozlać oliwę na schodach i zrobić zaciskową pętlę na linie wraz z przywiązaniem do poręczy.

Chwycił za nogi zwłoki zaczynając się kręcić coraz szybciej i szybciej, gdy nagle poczuł, że kostki wyślizgują mu się z rąk! Źle uchwycił, więc musiał wcześniej wypuścić umarłego. Byle tylko poleciał we właściwą stronę.

Heindrich poszybował wirując w powietrzu, lecz dość szybko opadł sunąć bezwładnie w kierunku krzeseł.
Khazad zobaczył, że Hugmunt połknął przynętę, ale Frann nie. Musiał ją odciągnąć od Eryka.

Nagle poczuł uderzenie. To nóż Skryby utknął w jego ramieniu, ale nie czas na to, by przejmować się drobiazgami. Bauer potrzebował pomocy natychmiast.

-Hej ty, lala! - rozpoczął serwując stertę najohydniejszych znanych mu krasnoludzkich bluzgów obejmujących babkę, matkę, siostry i córki kobiety. Nie omieszkał niedelikatnie podkreślić, że tych ostatnich nie zdoła doczekać.
Szybko jednak sytuacja poprawiła się po druzgocącym ciosie Łowcy Nagród. Zapowiedzi Hammerfista okazały się prorocze.

By jednak Hugmunt nie zawrócił w kierunku niedawnego przeciwnika Arno tubalnym głosem opisywał jak to z prawdziwą przyjemnością zdefasonował Heindricha.
W obelgach przemycił Bertowi jedno ciche zdanie przed wdechem - "Zawołaj Eryka".
Tymczasem khazad skupiał na sobie całą uwagę. A przynajmniej starał się, by wołanie Winkela i działanie przeszło jak najbardziej niezauważone.

Gawędziarz musiał nie usłyszeć, gdyż wziął się za podpalanie zgodnie z wcześniejszą sugestią Hammerfista. Tymczasem czarownik runął ze sceny na Łowcę Nagród i już po chwili zabrał się za przeszukiwanie nieprzytomnego mężczyzny. Hugmunt wbiegał już na schody.

Arno skrzywił się. Sprawa ponownie przybierała niekorzystny dla nich obrót. Z poślizgnięcia Hugmunta nici. Z ataku na niego we dwójkę podobnie.
Zamiast tego trzeba było lecieć na dół wspomóc Bauera, a tym samym opuścić uprzywilejowaną pozycję.

Natychmiast chwycił linę i odepchnął się nogami od barierki przy sterze, lecz... lina pękła. Z łupnięciem runął na deski i zawołał:

-Bert! Kuglarz!

W chwilę później widział jak jego towarzysz ląduje niedaleko swego celu. Sam zaś podniósł się natychmiast i dobywając młota zaszarżował na zeskakującego Skrybę.
Z tyłu słyszał wrzeszczącego Hugmunta, z przodu Bert z mieczem gonił von Glicke.

Arno dobiegając zamachnął się. Opadający młot natychmiast strzaskał czaszkę mężczyzny.
Szybko odwrócił się, by zablokować nadchodzący od tyłu cios przeciwnika... niewystarczająco szybko. Nie zdążył ustawić bloku.

Pierwszy cios trafił. Już teraz khazad wiedział, że walkę należy rozegrać taktycznie.

Scena była tuż obok. Spokojnie może wbiec pod nią jedynie nieznacznie się schylając. Gdyby przeciwnik chciał ruszyć w pościg, będzie musiał poruszać się w kuckach. To go powinno spowolnić.

Miał przy okazji nadzieję, że Bert dopadł kuglarza i przysłał mu choć jedną osobę do pomocy.

Drugi cios spudłował! W chwili, w której topór ominął cel, Arno natychmiast korzystając z okazji rzucił się w kierunku sceny, by wejść pod nią i na bieżąco ustalać plan dalszego działania w oparciu o to, co zrobi jego przeciwnik.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline