Jagoda teraz skupiła już całą uwagę na dwóch mężczyznach, którzy przyszli jej na ratunek. Wyraźnie chcieli ją odciągnąć od jej nowego towarzystwa, a ku jej rosnącemu zainteresowaniu to właśnie Andrzej i Staszek znaleźli się w jego centrum.
- Cześć Andrzej - odparła przyglądając się obu z zainteresowaniem i podeszła do nich rzucając przepraszające spojrzenieni drabom. - Więc... Opowiedz coś o sobie - zwróciła się do Andrzeja, ale wciąż obdarzała Stasia tym ciekawskim spojrzeniem.
- Jezdem… no, wojownikiem szos, rozumiesz. Podróżnikiem i wędrownym poetą. Poza tym, studiuję, tą no… Kulturoznastwo studiuję. I religioznastwo. Taki ze mnie, rozumiesz, człowiek renesansu. - dla bezpieczeństwa, wsadził łapę do kieszeni i macał w niej rękojeść butterfly’a - A poza tym, to lubię dobre trunki i spacery w świetle księżyca. Gdy oddalili się od drabów, przysunął się do niej konspiracyjnie i szepnął
- Teraz ty.
- Ja? Jestem... Jagoda, z ASP. Tworzę i tworzę taką czy inną sztukę, tak jakbym kreowała światy. Taka pasja. I jestem takim typem człowieka… komputerowego. - uśmiechnęła się i spojrzała na Stasia. - A ty? Też jesteś wędrowną duszą?
- Haha, tak jestem wędrowną duszą, ale nie wojownikiem szos. - odpowiedział i przedstawił się: - Staś jestem. - Obejrzał się za siebie. - No to mamy ich z głowy. Nie będziemy ci przeszkadzać. - dodał, ale zamiast rozdzielić się weszli w tę samą osiedlową uliczkę.
Ku niewielkiemu zaskoczeniu wszyscy troje, zmierzali do tej samej kamienicy. Poziom zaskoczenia wzrósł gdy okazało się, że celem całej ich trójki jest to samo mieszkanie w kamienicy.
Jagoda spojrzała na Andrzeja i Stasia.
- Cóż. To ciekawy przypadek.
Wojski zaczął bawić się nożem motylkowym, zgrabnie machającym swoimi skrzydełkami wirując między palcami. Mężczyzna cofnął się, by mieć za plecami ścianę. Spojrzał się spode łba na Jagodę i Stasia.
- O co tu kurwa chodzi?
Jakby w odpowiedzi na pytanie Andrzeja, usłyszeli skrzypienie drzwi z dołu. Kilka kroków i znów skrzypienie, tym razem najpewniej skrzynki na listy. “O właśnie!” - pomyślał Jabłecki.
- Spokojnie Andrzej, też nie wiemy. Dostałaś list, prawda? - zapytał Jagodę.
- Tak, w ten i w inny sposób. - spojrzała na Stasia. - Wymowny był, nieprawdaż? - wzruszyła ramionami. - Tak czy inaczej trzeba sprawdzić o co chodzi. - uśmiechnęła się na jakąś myśl.
<Jeśli nikt się nie odważa to puka do drzwi> - Ano -odparł Staś i zapukał do drzwi.
__________________ Writing is a socially acceptable form of schizophrenia. |