Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2014, 13:11   #25
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację

Noc zapadła, akurat gdy szykowaliście się do snu. O dziwo staruszek wygrzebał jeszcze ze sklepiku trochę smakołyków, być może ktoś to upuścił lub nie brał specjalnie. Sklep sam w sobie był wyczyszczony i o tym że tu kiedyś się znajdował taki przybytek świadczyła tylko markiza przed wejściem oraz poprzewracane półki i rozbita o ścianę kasa. Pieniędzy nie było. Każdy pamiętał dni paniki, które wojsku i policji utrudniały eliminację zarażonych. Ludzie ogłupieli, rzucili się na sklepy, na sąsiadów. Tamte czasy były chyba nawet gorsze niż ta apokalipsa rozgrywająca się za oknami.

Żaluzji antywłamaniowych mimo wysiłku nie dało się opuścić na sam dół. Została niewielka, może z 40 centymetrowa szpara przez którą ktoś mógł się wczołgać. Na szczęście drzwi na zapleczu działały już tak, jak im producent przykazał.

W parkingu nie dało się słyszeć dźwięków miasta, bowiem wypełniały go swoimi dźwiękami ludzie tam zebrani. Teraz w zupełnej ciszy dało się słyszeć niepokojące dźwięki. Wycie i ujadanie sfory bezpańskich psów, skowyt umarlaków z sąsiadujących budynków, czasem rozlegały się wrzaski i strzały. Kiedyś to miasto wypełniały tylko rozmowy i rumor spowodowany wielkomiejskim tłokiem. Klaksony, pracujące silniki, przesuwająca się po torach kolejka metra. Teraz mogło się wydawać, że nocuje się co najmniej w lesie bądź dziczy amazońskiej. Nie, to niestety nadal było Chicago.

W nocy mieliście kilka pobudek, przy każdej ze strachu wystąpił wam zimny pot na czole. Pierwszym była grupa żywych trupów złożona z około 30 truposzy. Przeszli bardzo blisko sklepu, a jeden nawet uderzał ramieniem o nie idąc bardzo chwiejnym krokiem. Cztery godziny później dało się słyszeć rozmowy co najmniej dwóch ludzi. Mieli latarki, bowiem światło przesunęło się po wnęce do sklepu, lecz żaden nie pofatygował się tam zajrzeć.

Pierwsza noc poza „domem” wkrótce się skończyła i między budynkami zaczęło przebijać się światło. Należało teraz coś zjeść i ruszyć dalej. Jak dobrze by poszło, powinniście dziś dotrzeć do wybrzeża.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline