Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2014, 18:52   #26
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nocni goście jakoś nie zainteresowali się wnętrzem sklepu, co pozwoliło doborowej drużynie na w miarę spokojne spędzenie nocy. Bo cóż znaczy jakaś banda zombi, która się przez kilka chwil wałęsała po ulicy. Aż żal, że się nie spotkali - żywe trupy i równie żywa dwójka ludzi. Nikt porządny nie wałęsa się nocą, a dobry bandzior to martwy bandzior. Najlepiej definitywnie martwy, bo zamieniony w zombiaka też mógłby być nieprzyjemny.

Budzika co prawda nie było, ale John i tak obudził się dość wcześnie. Pewnie szybciej niż inni. Albo też inni udawali, że jeszcze śpią.
Chociaż była okazja, by zjeść coś ciepłego, to jednak John nie zamierzał robić zbyt wystawnego śniadanka. Zjadł, co dowództwo dało (czyli parę sucharów), popił pepsi z puszki, po czym zawinął resztę zapasów i schował do plecaka.

- Wychodzimy frontem, czy też wyjściem dla służby? - spytał.

Nie czekając na odpowiedź wybrał się na zwiedzanie sklepu. A nuż poprzedni klienci nie zdołali wszystkiego znaleźć.
Jedna puszka pepsi, która wturlała się pod szafę i paczka gumy do żucia.
Zawsze coś.
 
Kerm jest offline