Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2007, 19:18   #195
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tak, WH trochę znam. Znam też co nieco mentalność nieludzi w tym systemie, którzy są zupełnie inni niż gdziekolwiek indziei i jest z nimi bardzo, ale to bardzo ciężko. Zwykle przechodzi się do porządku dziennego z tym, że krasnolud ma tylko walczyć, bo do tego jest szkolony a elf śpiewać, bo to potrafi najlepiej. W tej konkretnej sytuacji, krasnolud mógł tak uważać. Pamiętaj, że dla krasnoludów nie mają znaczenia bóstwa ludzkie, a Morr takowym jest. Czy ktoś jest kapłanem Morra czy Myrmidii albo Ulryka jest dla nich za jedno i nie będą ich specjalne wyróżniać w zachowaniu i odnoszeniu się. Jedynym bóstwem do którego mają szacunek to Sigmar i to tylko przez wzgląd na wspólną historię, którą dzieli on z krasnoludami. Tak samo wygląda sytuacja, gdyby krasnolud chciał odnieść się do swojej klanowej wiedzy. Stwierdzenie, że oni są z Ferrdingu i to Wschodniego, dla krasnoluda ma kolosalne znaczenie, ale dla człowieka to kolejna nic nie znacząca nazwa. I taka nazwa więcej mówi dla krasnoluda niż to, że ktoś wychowywał się przy kapłanach Morra.
Nie wiem, jak wyglądała sytuacja postaci zanim trafiła do przygody, ale akurat typ zabójcy to najbardziej krnąbrny ze wszystkich typ krasnoluda. Robi zawsze to, co mu podpowiada głowa, a to nie zawsze oznacza, że jest to logiczne i jasne. Działa zwykle sam, innych traktuje jako dodatek i oczywiście nie zważa na niebezpieczeństwo, bo nie ma nic do stracenia - dla klanu jest i tak martwy. Jedyne co mu pozostało, to odkupienie winy, która już na zawsze została zapisana w Księdze Żalu jego klanu. Każda postać, tak i postać denisa, ma prawo sądzić to, co uważa za stosowne o ile to zadeklarowała. Nie pochowanie ciał, to kolejny drażliwy temat dla krasnoludów, którzy akurat do zmarłych oraz swoich przodków mają bardzo szczególny stosunek. I każde odstępstwo od tego, co im wpajano (a krasnolud zwykle ma to wpajane przez pół wieku z racji długości życia) jest dla nich czymś niemoralnym.
Uważam, że tutaj popełniona pomyłka wynika z braku zrozumienia się stron. MG musi zdawać sobie sprawę z tego, że przyjmując do drużyny nieczłowieka naraża się na coś, co będzie bardzo kontrowersyjne jeśli chodzi o drużynę. Oczywiście mówię tu o prowadzeniu DOBRYM, z zachowaniem wszelkich psychologicznych i socjalnych uwarunkowań. Niepokornej natury krasnoludów nie zmienisz i jeśli gracz tak widzi tą postać, to taka ona będzie. Operując w świecie ludzi krasnolud zawsze będzie przeszkodą - od przekonań po styl bycia i powinieneś być tego świadom. Jeśli już wcześniej widziałeś, jak gra denis swoim krasnoludem, to powinniście co nieco sobie wyjaśnić, by nie być zaskakiwanym przez gracza. Prowadzenie nieczłowieka to nie jest taka zwykła sprawa dla MG i gracza i naprawdę NIEWIELU to potrafi.
Denis - fakt, jeśli chodzi o tą wklejkę z gg, to jednak był to priv i wystarczyło by zwykłe stwierdzenie faktu oraz krótkie streszczenie jeśli jest to konieczne. Ale rozumiem, że jak ktoś wyjeżdża do ciebie per deklu to może to człowieka lekko zdenerwować.
Co do krasnoluda taka jest moja opinia, co do postaci również. A gg zostało wklejone i co jest to jest. Ciekawe jak inni z tej sesji na to się zapatrują?
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline