Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2014, 09:54   #5
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Dzień Maarine wyglądał jak każdy od ostatnich kilku lat. Wstanie skoro świt, poranne modlitwy, śniadanie i pobudka młodszych podopiecznych klasztoru. Dzień jak co dzień wypełniony obowiązkami klasztornymi. Młoda undine z pokorą wykonywała swoje obowiązki mając świadomość jak bardzo są potrzebne. W końcu ktoś musi przygotować posiłek by można było go zjeść, ktoś musiał pozaszywać te podarte ubrania by wyglądały i zimno w nich nie było. Ten ktoś codziennie ćwiczył pod czujnym okiem innych kleryków i mnichów od czasu inicjacji i święceń.

Maarine nie narzekała na swój styl życia. Miło było patrzeć na roześmiane buzie, słuchać żartów i przekomarzań rówieśników, oraz wyczekiwać kolejnego deszczu. Zawsze lubiła rozmawiać z Quentinem od kiedy się poznali. Dlatego też zwykle starała się go odrobinę popchnąć w kierunku kruczowłosej.

Dziewczyna siedziała przy stole razem z resztą. Cerowała podartą bluzkę jednego z młodszych chłopców. Nie rozwaliła się jednak ze swoją robotą na stole jak Quentin. Zaszywając dziurę wydawała się być kompletnie oderwana od reszty. Nie przeszkadzały jej kryształki fruwające koło głowy, nie wodziła wzrokiem po półnagim Bercie. Od czasu do czasu uśmiechała się jednak.

Na słowa młodszej Dii podniosła wzrok.
 
Asderuki jest offline