Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2014, 15:37   #110
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W końcu wszyscy, po kilku perypetiach, dotarli rankiem na miejsce spotkania z kapitanem Szarobrodym. Ich dowódca już czekał, nerwowo pocierając brodę. Rzucił im niemiłe spojrzenie i, najprawdopodobniej w celu rozluźnienia atmosfery, zapytał.
- I co? Jak wam się podoba na mojej cudnej Arthurii? - zapytał nieumiejętnie siląc się na uprzejmy ton.
- Piękna wyspa - ze sporą dozą ironii powiedział Brad. - Ale sądzę, że nie po to mieliśmy się spotkać, by porozmawiać na temat uroków Arthurii, prawda? Zapewne ma pan kapitan dla nas jakieś zadanie do wykonania, żebyśmy się nie zanudzili na śmierć.
- Właśnie, przejdźmy do konkretów- powiedział Marduk. - A wyspa jak wyspa, może być. - Kontynuował bez przekonania.
- Chciałbym się też dowiedzieć kapitanie, czy wiecie kto jest odpowiedzialny za to morderstwo. Nie wiecie czegoś o rdzennych mieszkańcach tej wyspy? Przecież najwyraźniej nastąpiliście komuś na odcisk.
Aramin nie czekając na jakieś ustalenia uniósł rękę w górę, a jego piękna sowa wzleciała aby rozpocząć patrol nad wyspą w poszukiwaniu czegoś podejrzanego. Mężczyzna uśmiechnął się zawadiacko i mrugnął do Adzy, po czym przeciągnął się sprawdzając, czy jego nowa zbroja dobrze leży; a może raczej aby ją nieco rozepchać i dopasować. Czekając na odpowiedzi kapitana klepnął Gabriela
- Patrz!
Po czym wymruczał dziwną, trzeszczącą i szeleszczącą mantrę i wykonał dziwny gest lewą ręką, by następnie wystrzelić z palca wąski lodowy promień, który zakreślił na piasku wzór przypominający nieco literę “A”.
- Może nie tak zgrabne do chłodzenia alkoholu, ale też się da, a nieco bardziej popisowe. - weksplikował przyjaznym tonem w kierunku Zimnego Chłopca szlachcic.
- Zachował byś siły na później, a nie trwonisz je na byle popisy. - powiedział Makados widząc popisy Aramina. Myślał, że ten jest bardziej rozgarnięty, lecz widocznie się przeliczył. Tymczasem trzeba było się wreszcie dowiedzieć co też szykuje dla nas Szarobrody.
- Do rzeczy - rzekł patrząc już na kapitana.
-Spokojnie. - wysunął z pochwy sejmitar i wystawił płaz w stronę Makadosa - To jest moja siła.
Makados zmierzył tegoż tylko drwiącym szybkim spojrzeniem, po czym skupił się na kapitanie, lecz dla bezpieczeństwa zerkał na Aramina.
Aramin wyjaśniwszy już czym posługuje się w boju schował oręż bo też i nie miał zamiaru nim tutaj pracować - w końcu nie było żadnych wrogów. No chyba, że Kapitan miał jakieś niecne plany, ale takie rzeczy skrywała przyszłość. Spojrzał w stronę piekącego słońca, które grzało na tyle mocno, że o chodzeniu w czapie z piórem nie było mowy. Nie było to niespodziewane - w końcu to nie pierwsza jego podróż, niemniej nie mógłby się rozstać ze swoim tradycyjnym strojem. W końcu cząstka tradycji to jedyne co mu zostało.
Gabriel wzruszył ramionami na słowa kapitana i pozostawił rozmowę innym. Przeciągnął się leniwie i radośnie rozglądał się po okolicy. Posłał porozumiewawczy uśmiech do Adzy, śledził wzrokiem sowę, ogólnie wyglądał na niezbyt skupionego.
Jego uwagę przykuł dopiero Aramin, pokazując mu magiczną sztuczkę.
- Cholera, niezłe - uśmiechnął się Gabriel. - Zawsze mnie ciągnęło do czarów, niesamowita sprawa. Musimy pogadać o tym w wolnym czasie - ciągnął szczerze zaoferowany.
 
Kerm jest offline