Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2014, 20:26   #213
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Ruszyli dalej traktem, nie spuszczając z oczu nieba. Daleko nad strzelistymi szczytami Gór Krańca Świata zbierały się ciężkie, burzowe chmury. Powiał zimniejszy wiatr. Gunther zauważył z zadowoleniem, że płaszcz z wilczych skór, który zyskał dzięki uprzejmości rzemieślnika z faktorii faktycznie dość dobrze chronił przed zimnem. Może i nie była to droga robota, godna mistrzów fachu, ale na jego potrzeby była bardziej niż wystarczająca. Mroźne podmuchy omywały nieszkodliwe jego sylwetkę, nie znajdując dziury, przez którą mogłyby wedrzeć się do środka.

Wpierw zauważyli leżący na trakcie wyszczerbiony miecz. Leżał luzem na lekko zmarzniętej ziemi. Kawałek dalej spoczywała skórzana mycka. Nie widać było śladów po nikim, kto mógłby je tam zostawić.

Późnym popołudniem dostrzegli wreszcie samą osadę Raumsumpf. Z dwunastu ustawionych na lekkim zboczu chat, całych pozostało może z siedem. Reszta była wyraźnie uszkodzona, bądź zupełnie się zapadła. Największa z chat, wyróżniająca się poza rozmiarem, również i podmurowanym fundamentem, była już tylko tlącym się słabo pogorzeliskiem. W pobliżu niej nadal leżały zapasy okorowanego, gotowego do sprzedaży drewna.

Zagrody wszelkiej zwierzyny były szeroko otwarte. Gdzieniegdzie z głębi głuszy słychać było nieśmiałe kurze gdakanie i rżenie jakiegoś wystraszonego konia. Po ludziach nie było jednak śladu.

Jedyną ofiarą, jaką dostrzegli, był wybebeszony, osiodłany nadal wierzchowiec, leżący na skraju pobliskiego lasu.

Ich konie zarżały poddenerwowane.
 
Tadeus jest offline