Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-04-2014, 17:09   #211
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Kieska po głowie się drapał, bo nie ogarniał. Dla niego wedle wszelkich prawideł tu napadnięto wozy z powietrza! Coś siedziało na tej koronie i odleciało, wcześniej wyżerając ciała i wory z mięsem!

- Nie podoba mi się to! - rzekł do towarzyszy - miejcie oko na korony drzew, coś się w powietrzu czai. Jakoweś gryfy lub wywerny może.

Trwożliwie rozejrzał się, szukając wśród gałęzi zagrożenia.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 29-04-2014, 19:49   #212
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
- Kurwa, no... że niby wywerny? - Gunther nie miał pojęcia co to takiego może być, ale ze sposobu w jaki powiedział to Kieska, brzmiało cokolwiek jak morowa zaraza, albo cofnięcie miesięcznego żołdu.

Faktem pozostawało, że w karawanie nie ostał się nawet skrawek mięsa, ni to suszonego w workach, ni to ludzkiego, ani nawet końskiego, tylko ta krew bryźnięta na burtę. Ciary po plecach szły jak się zastanowić nad tym, że cokolwiek zaatakowało karawanę potem zeżarło jej inwentarz, załogę i konie. Słowa Zefira brzmiały jak dobra wymówka, ale patrząc z drugiej strony wciąż nie wiedzieli co w zasadzie się stało. Tylko domysły, a nimi to sobie sierżant dupsko będzie mógł podetrzeć w najlepszym wypadku.

Gunther przepakował część lepiej zachowanych worków z warzywami i chlebem na juki przy strażniczych koniach. Jakby mieli nic nie znaleźć to chociaż trochę żarcia dowiozą.

- Dobra, robimy mały patrol wokół tego miejsca. Jak na moje to ta wiocha będzie ze mały kawałek stąd, może obaczymy co tam się święci, choćby i z daleka. Trza wybadać co porwało załogę. I jak mówił sierżant - bez bohaterowania. Cenę swojej skóry trza znać. - Leuden spojrzał ze zgrozą na połamaną koronę drzewa i ścisnął mocniej sigmarycki młot. - Za cholerę mi się nie podobają jakieś gryfy, czy inne maszkary.

Drab splunął soczyście, wdrapał się na Siwucha i ruszył stępa.
 
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 29-04-2014, 20:26   #213
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Ruszyli dalej traktem, nie spuszczając z oczu nieba. Daleko nad strzelistymi szczytami Gór Krańca Świata zbierały się ciężkie, burzowe chmury. Powiał zimniejszy wiatr. Gunther zauważył z zadowoleniem, że płaszcz z wilczych skór, który zyskał dzięki uprzejmości rzemieślnika z faktorii faktycznie dość dobrze chronił przed zimnem. Może i nie była to droga robota, godna mistrzów fachu, ale na jego potrzeby była bardziej niż wystarczająca. Mroźne podmuchy omywały nieszkodliwe jego sylwetkę, nie znajdując dziury, przez którą mogłyby wedrzeć się do środka.

Wpierw zauważyli leżący na trakcie wyszczerbiony miecz. Leżał luzem na lekko zmarzniętej ziemi. Kawałek dalej spoczywała skórzana mycka. Nie widać było śladów po nikim, kto mógłby je tam zostawić.

Późnym popołudniem dostrzegli wreszcie samą osadę Raumsumpf. Z dwunastu ustawionych na lekkim zboczu chat, całych pozostało może z siedem. Reszta była wyraźnie uszkodzona, bądź zupełnie się zapadła. Największa z chat, wyróżniająca się poza rozmiarem, również i podmurowanym fundamentem, była już tylko tlącym się słabo pogorzeliskiem. W pobliżu niej nadal leżały zapasy okorowanego, gotowego do sprzedaży drewna.

Zagrody wszelkiej zwierzyny były szeroko otwarte. Gdzieniegdzie z głębi głuszy słychać było nieśmiałe kurze gdakanie i rżenie jakiegoś wystraszonego konia. Po ludziach nie było jednak śladu.

Jedyną ofiarą, jaką dostrzegli, był wybebeszony, osiodłany nadal wierzchowiec, leżący na skraju pobliskiego lasu.

Ich konie zarżały poddenerwowane.
 
Tadeus jest offline  
Stary 29-04-2014, 22:34   #214
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Viktor przełkną przekleństwo które chciało cisnąć mu się na usta. Zamiast jednak podawać się strachowi i rozczarowaniu postanowił oddać drugi strzał w stronę już rannego Orka. Miał nadzieję, że tym razem powali go skutecznie i na zawsze. Jak by nie patrzeć sytuacja pogarszała się z chwili na chwilę. Coś z czego nie był zadowolony. Z modlitwą do Rhyi i Sigmara w duchu oddał drugi strzał.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 29-04-2014, 23:48   #215
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Hans US d20(+1-1-1-2 za strzelanie do grupy)=10 sukces
Ork 2 sprawność d20(-5 za rany)= 19 porażka


Myśliwy wyczekał aż będzie miał czystą linię strzału i wypuścił szyp. Pocisk z wizgiem pognał ku zamierzającemu się właśnie na zwiadowcę orkowi, trafiając go prosto w pierś. Uderzenie powaliło krwawiącego obficie potwora. Złapał się za ranę, zarzęził, nie był jednak w stanie powstać znów na nogi. Wszystko wskazywało na to, że skutecznie wyłączony został z walki.

Gobliny 20% szans na ucieczkę = 11 uciekają!


Dla zielonych, wrednych pokurczy tak błyskawiczne wyłączenie ich zawodnika wagi ciężkiej przez nieznane siły było nie do zniesienia. Zapewne w małych móżdżkach już malował się obraz nadchodzącej odsieczy w postaci licznego oddziału elfów, czy innych przerażających dla nich istot. Nim jedyny pozostały przy życiu ork zdołał pogrozić im łapą, te wzięły już nogi za pas. Ork wrzasnął w ślepej furii, rzucając się ze zdwojoną siłą na człowieka, którego już wcześniej mocno zranił.


Ork 1 WW d20(+1-1)=4 sukces
WW zwiadowcy d20(-5 za rany)=18 porażka
Sprawność zwiadowcy d20(-5 za rany)=8 porażka


Tym razem orcze ostrze również sięgnęło ciała. Potężny cios niemal przepołowił zwiadowcę. Miecz wbił się głęboko w jego bok, rozpruwając jamę brzuszną i druzgocząc kości. Człowiek padł nieprzytomny na ziemię.

Zwiadowca 2 WW d20(+2-1-6)=13 porażka


Ostatni pozostały przy życiu, ciężko ranny zwiadowca próbował pomścić powalonego towarzysza, jednakże nie był w stanie przebić się przez zasłonę rozwścieczonego orka. Bestia zawyła zwycięsko, nadal niezraniona i w pełni sił, gotowa była wykończyć słabnącego już od krwotoku człowieka. Wyglądało też na to, że była też niegłupia. Pomna losu powalonego z dystansu towarzysza, ustawiła się tak, by jej przeciwnik stanął na linii strzału z wcześniej zaobserwowanego kierunku.

Ku zdziwieniu Hansa ten zauważył, jak niewiasta chwyta w drżącą rękę miecz naszpikowanego strzałami, martwego zwiadowcy i rusza z nim do ataku, by wspomóc przegrywającego człowieka w walce z orkiem. Już po samym chwycie na rękojeści widać było, że nie ma zielonego pojęcia o robieniu bronią.
 
Tadeus jest offline  
Stary 30-04-2014, 12:01   #216
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
- Żesz kurwa... - zaklął Viktor wychodząc z krzaków i z strzałą na cięciwie zaczął okrążać w bezpiecznej odległości walczących licząc na chwilę w której ork w walecznym zamieszaniu odkryje się dając czysty strzał.
- Nie idź! - zakrzyknął do kobiety, widząc że jak tak dalej pójdzie to wszyscy polegną co zresztą powoli stawało się dość realną możliwością. Liczył tylko na to, że kolejne szczypy będą celne i uda mu się wyeliminować ostatniego na polu bitwy orka nim wszyscy umrą i przyjdzie kolej na niego. Miał nadzieję również, że walczący mężczyzna sięgnie orka mieczem.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 30-04-2014, 14:13   #217
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
- Prrrr! Cichaj, Siwuch. - Gunther ściągnął wodze powstrzymując krnąbrnego konia przed przypadkowym, podyktowanym strachem wierzgnięciem. Rumak mógł być wielki jak smok i podobnie uparty, ale wciąż był tylko nieszkolonym do walki zwierzakiem, którego płoszył zwykły zapach krwi.

Powoli, oglądając się na boki, Lueden wjechał między zabudowania, a to co zobaczył nic a nic mu się nie podobało. Raumsumpf wyglądało jak niedawne pole bitwy, tyle że zupełnie ogołocone z ofiar. Porozbijane zagrody, rozsypany po podwórzu przydomowy inwentarz, resztki mebli, leżące w nieładzie bele drewna. To, że wioska została zaatakowana nie ulegało wątpliwości, pytanie jednak - przez kogo? Gdyby to byli zielonoskórzy zapewne nie przepuścili by świeżej koniny leżącej na skraju drogi, podobnie kury poszłyby zaraz do obozowego gara. Poza tym po najeździe barbarzyńców zapewne wszystko byłoby uwalane juchą, a błocko nosiłoby ślady ciężkich buciorów, a jako żywo klepisko nijak nie nosiło śladów rzezi.

A co jeśli mieli do czynienia ze zorganizowaną bandą porywaczy zwłok, albo jakimś piekielnym kultem, całkiem podobnym do tego co odprawiał w lesie pogorzelec? On przecie też porywał dzieci do lasu, by tam swoje ciemne sprawki wyczyniać. Wykidajło jakoś nie miał ochoty zdradzać swojego głębokiego zaniepokojenia całą sprawą.

- Może uciekli? - Rzucił już na głos. To też było możliwe, w końcu mało to było opustoszałych wsi? Ostatecznie w lesie mnogo od niebezpieczeństw. Tylko dokąd?

Była jeszcze kwestia domniemanego latającego straszydła, które wysuwało niemą groźbę za każdym razem, gdy strażnicy zerknęli na błękitne sklepienie. Jakoś nieswojo się robiło, kiedy człowiek pomyślał, że ni z tego i z owego zza lasu może wyłonić się skrzydlata bestia i unieść w szponach nieszczęśnika razem z kwiczącym wierzchowcem. Gunther starał się nie pozostawać za długo na otwartej przestrzeni, odruchowo stając blisko drzew, albo wciąż stojących ścian.

- No... nieciekawie tu. Niech mnie licho, ale nie dałbym złamanego szeląga, że nie święci się tutaj coś niedobrego. Zajrzyjmy szybko tu i tam i wracamy do faktorii na wieczerzę. Kieska, objedź no wiochę dokoła. Może kto się uchował, albo trop zostawił. Zefir i ja przejdziemy się po zabudowaniach. - Co mówiąc wielkolud zeskoczył z siodła, uwiązał konia do płotu i z młotem w dłoni ruszył między chaty.

Sprawą pierwszorzędną było przetrząśnięcie resztek zabudowań i odnalezienie chociaż znikomych śladów wskazujących sprawcę. Poza tym osiłka interesowało jakie ślady nosił na sobie martwy koń. Może miał na ten przykład wypalone hrabiowskie piętno, albo insze oznaczenia? W końcu koń pod siodło w wiosce to raczej nieczęsty gość. Z drugiej strony z bliska łatwo zmiarkuje, czy powaliły go miecze, a może ostre pazury.

Oczywiście, jeżeli gdzieś po drodze nadarzy się okazja do napchania sakiewki przypadkowym srebrem nikt nie będzie marudził, prawda?
 
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 30-04-2014, 15:26   #218
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- A poszukajcie czego cennego! - krzyknął mytnik na odjezdne - Jak to potwora jakaś to grosiwa nie zbierała!
Mytnik pogonił Hermenegildę z zadowoleniem wspominając znalezienie przy trakcie wyszczerbionego miecza, który teraz przy siodle trzymał.
-Heeej luuudzieee! Straż Hrabiowska myśmy! Bywaj!
Kieska tarcze w rękę wziął i lejce nią przytrzymał, w drugą zaś włócznię ujął i jął dalej wioskę objeżdżać na ziemię, jak i korony drzew bacząc.
-Heeej luuudzieee! Bywajcie!
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 03-05-2014, 11:34   #219
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Hans US d20(+1-1-1-3 za strzelanie do grupy)=10 sukces!
ork sprawność d20=18 porażka
-5 do wszystkich testów


Zielona bestia nie była w stanie uniknąć morderczego pocisku myśliwego. Nawet mimo zadziwiająco finezyjnej gry nóg potwora, ten nie był w stanie pełni zasłonić się okładanym mieczem zwiadowcą. Ork zawył żałośnie, gdy szyp przeleciał dosłownie dwa cale od ucha człowieka, trafiając go prosto w pierś. Losowo dobrane kawałki zrabowanych zbroi wraz z futrami pokrywającymi cielsko musiały jednak zamortyzować uderzenie, zielony kolos bowiem nadal był zdolny do walki.

Ork WW d20(+1 za miecz -5 za rany - 1 za zbroję)=17 pudło
Zwiadowca WW d20(-6 za rany -1 za zbroję +2 za miecz)=8 pudło
Hans US d20 (+1-1-1-2)= 4 sukces


Jednak rany nie pozostały bez konsekwencji dla jego sprawności. Ciężko rany, nie był w stanie uchwycić ciosem niemal równie poharatanego człowieka. Przez jakiś czas, spływając juchą, próbowali nawzajem bezskutecznie zadać sobie morderczy cios, aż w końcu Hans podbiegł i wypuścił szyp, zakańczając przedstawienie. Pocisk odpalony z bliska w związanego walką stwora, przeszył jego grdykę, zabijając go na miejscu.

Zwiadowca padł ciężko na ziemię, brocząc obficie juchą. Kobieta przyklęknęła koło niego, momentalnie wyciągając z zakamarków szaty bandaże i bardzo sprawnie aplikując je na rany żołnierza. Dopiero wtedy Hans zauważył medalion złotej gołębicy wiszący jej na szyi. Młoda delikatna kobieta, o dużych ciepłych błękitnych oczach niewątpliwie była kapłanką Shallyi, uzdrowicielką.

- Dziękuję... - wycharczał bliski zemdlenia zwiadowca, skinając głową z szacunkiem ku myśliwemu. - Nie wiem, czy przetrzymam...
- Tszszsz... - delikatnie uspokoiła go dziewczyna, głaszcząc po spoconym czole
- Ja nie wiem... Jak nie wytrzymam, musisz doprowadzić siostrę Aliarę do faktorii... zajmie się rannymi... ona... ja...
- Chwila snu dobrze mu zrobi - odparła cichym głosem odejmując zwiadowcy od ust jakiś roztarty liść. Żadne z nich nie zauważyło, kiedy wzięła go do ręki.

Aliara medycyna d20=12 sukces


- Będzie żył, tylko nie mamy koni, by dowieźć go do faktorii. Tu zostać nie może, a nie wiem, czy zdołamy go prowadzić przez góry - wytłumaczyła. - Czy możesz wezwać pomoc? Czy jesteś z faktorii? Posłano po mnie, bym leczyła waszych rannych.

+1 Punkt Doświadczenia dla Hansa

***

Miejscami między zabudowaniami aż roiło się od strzał. Wyglądało to tak, jakby każdy łuk w wiosce i okolicach wystrzelony został przynajmniej parę razy. Niektóre pozostałości strzał były osmolone, co świadczyło o tym, że próbowano je podpalać. Gdzieniegdzie widoczne były też rozpryski podobne do tych, widzianych już na polanie.

Na efekty kieskowych ryków nie trzeba było długo czekać.

- Idioci! - doszło ich nagle z pobliskich zgliszcz. - Cicho! Cicho! - zobaczyli tam zarośniętą chłopską mordę. Oczy niemłodego już pachołka niemal wychodziły z orbit z przerażenia.
- Ześlą na nas zgubę! On ma dobry słuch!
- Odejdźcie! Uciekajcie! Czym prędzej!
- Paszoł won, bo szypem przeszyję! Idźcie stąd!

Wioska eksplodowała zewsząd licznymi panicznymi szeptami ukrytych zastraszonych mieszkańców.
- O kurwa. - podsumował szeptowisko brudny czarnozęby dziad, wskazując ze swojej kryjówki niebo. - Za późno.
Z niebios, spomiędzy szarych, postrzępionych zbierającym się wiatrem chmur pikowała w dół jakaś ogromna jaszczurza sylwetka.
- WSZYSCY ZGINIEMY! WEZWALI GO! - ryknął posiadacz odkrytej jako pierwszej zarośniętej mordy. Zerwał się do biegu jak maratończyk, spomiędzy zabudowań, w stronę linii pobliskiego lasu, ciężko było stwierdzić, czy zdąży. Dwie kobiety, wychyliły się pędem zza góry bali i próbowały wskoczyć do studni, zupełnie niepomne ryzyka iż mogą pogruchotać sobie przy tym kości.

Czarny kształt na niebie zaryczał, a echo zadudniło potężnie w pobliskich wierchach.

Kieska w. encyklopedyczna d20(+2 łatwość)= 4 sukces


Mytnik nie miał wątpliwości. Była to wiwerna. Wyjątkowo przerośnięty okaz. Z tego, co słyszał od światłych ludzi jej łuski chroniły cielsko niemal tak dobrze jak zbroja płytowa, zaś ogon, zakończony potężnymi kostnymi hakami był jadowity i potrafił skutecznie zabijać nawet, gdy samo zwierzę już konało, do tego dochodził doskonały wzrok maszkary, której różnicy nie robił dzień, czy noc. Powiadało się, że czasem potrafiły współpracować z zielonoskórymi, choć nie był to regułą. Do tego inteligencja bestii była podobna do inteligencji orczej - bywało, że wykazywały się wielkim pomyślunkiem, szczególnie jeśli chodziło o uśmiercanie, jednakże znowu w innych dziedzinach okazywały się zaskakująco głupie.

- SMOK LECI!!! CHOWAJCIE SIĘ LUDZIE CZYM PRĘDZEJ! JAK BOGOWIE DADZĄ, TO INO PRZYJEZDNYCH POŻRE!!! - mieszkańcy nie byli aż tak akuratni w identyfikacji bestii, ale widać, że mieli plan na przeżycie. Konie strażników zaczęły rzucać się dziko, robiąc ogromną ilość hałasu.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 03-05-2014 o 12:39. Powód: dodatkowy opis wiwerny
Tadeus jest offline  
Stary 03-05-2014, 20:44   #220
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Nim podbiegł do rannego szybko przykucnął przy najeżonym strzałami mężczyźnie wyjmując z niego strzały. Być może i kiepskawej roboty, ale zawsze strzały. Sekundę później był już przy rannym zwiadowcy i dziewczynie która to okazała się kapłanką. Nie zwlekał, słuchał słów uratowanych jednym uchem, drugim nasłuchiwał okolicę, a jego sprawne dłonie podjęły się próbom odzyskania strzał z nie tak dawno wypuszczonych.

- Obawiam się, że nie mamy innego wyjścia, choć nie ukrywam, że wolałbym was nie zostawiać. Ruszę co sił do faktorii, niedługo będę. - tak mówił odpinając pas z pochwą martwego zwiadowcy i przypinając go sobie podobnie i miecz chowając

- Mój straciłem niedawno, jakby coś się działo, miecz trzyma się w taki sposób - po czym pokazał jej jak właściwie trzymać miecz by z rąk nie wyleciał, a wiernie służył. - Niech Sigmar ma was w swojej opiece. Wrócę z transportem - po czym ruszył biegiem w stronę faktorii.
 
Dhratlach jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172