Biała Skała
Druga salwa wypuszczona w bestie Chaosu okazała się zupełnie nieskuteczna. Strzały ugrzęzły gdzieś pośród drzew nie czyniąc szkody ani mutantom, ani zwierzoludziom.
Obserwowany przez dwóch zwierzoludzi Siegfried z impetem natarł na bestigora. Przywódca stada był już nieco osłabiony i zdezorientowany. Korbacz tym razem uderzył w drugą nogę. Bestia padła na ziemię z dzikim rykiem, wypuszczając broń. Stojące z boku gory tylko czekały na ten moment. Pierwszy z nich chciał zaatakować człowieka, ale nie zdążył. Drugi zwierzoczłek zaryczał i pchnął tamtego włócznią w plecy. W ostatnim momencie bestia uchyliła się i ziejąc nienawiścią, ignorując sigmarytę, zaatakowała zdradliwego pobratymca.
Śmierć przywódcy trochę namieszała w szeregach mutantów, wciąż pnących się w górę stromego zbocza. Część z nich nadal chciała atakować i parła naprzód. Kilku rzuciło się do ucieczki. Jeszcze inni zbiegli na dół i widząc nieatakowanego Siegfrida, obok którego dwóch rogatych gorów dźgało się włóczniami, zaatakowało człowieka.
Arnold umarł. Nie miał szans w starciu z gorem i kilkoma mutantami, którzy wypadli na niego z krzaków. Przez chwilę się bronił, ale w końcu upadł na ziemię, krzycząc. Jego wrzaski zakończyło uderzenie w głowę, które zdruzgotało kość i zmaltretowało mózg drwala. W powietrzu rozległ się orgazmiczny wrzask tryumfu mutanta, który zabił wieśniaka. Teraz cała grupa pławiła się w krwi i wnętrznościach wyrywanych z brzucha ofiary.
Thoma dysząc biegł w górę zbocza. Nie oglądał się za siebie, ale znieruchomiał gdy usłyszał wrzaski konającego drwala. Oparł się o drzewo i patrzył jak mutanci bezczeszczą zwłoki. Sprawiał wrażenie zahipnotyzowanego widokiem rąbanego na kawałki Arnolda. Drżał cały, a z jego ust wydobywał się cichy jęk.
Siegfried odwrócił się o mgnienie oka za późno. Słyszał kroki za sobą, ale obawiał się spuścić oczy z walczących obok niego bestii. Mutant o złotej skórze, uzbrojony jedynie w szczypce, które wyrastały mu z ramienia, zacisnął je na ręce fanatyka. Skórzana zbroja zatrzeszczała pod naporem kościanych zębów i Siegfried poczuł jak po ramieniu spływa mu ciepła stróżka krwi. Świadomy niebezpieczeństwa zasłonił się przed ciosem miecza trzymanego przez mutanta, którego twarz pokrywały łuski, a z ust zamiast języka wystawała miniaturowa, przebierająca palcami ręka. Cios ześlizgnął się po trzonku korbacza i zachrzęścił na obojczyku Siegfrida. Znów zbroja pochłonęła część obrażeń, ale i tak kość została poważnie stłuczona.
Gunther – US 49, porażka
Søren – US 71 [PS 92], porażka
Siegfried – WW [50+47-55+20=62%] 29, sukces! Obrażenia 5+4-4=5 [umierający]
Bestigor – ODP [-20] 62, porażka
Arnold – WW 80, porażka
Gor [1] – SW 18, sukces!
Gor [2] – SW 66, porażka
Gor [2] – WW [50+40-40+5=55%] 84, porażka
Gor [1] – WW [55%] 68, porażka
Gor [3] – WW [50+40-38=52%] 51, sukces! Obrażenia 8+3-4=7 [ciężko ranny]
Arnold – ODP 63, porażka [-20 do testów]
Mutant – WW [50+33+20+20-38=85%], 46 sukces! Obrażenia 9+3-4-1=7 [umierający]
Mutant – WW, automatyczny sukces!
Mutant – WW, automatyczny sukces!
Thoma – SW 91, porażka
Mutant – WW [50+10+33-47=46%] 25, sukces! Obrażenia 4+3-4-1=2 [draśnięty]
Mutant – WW [46%] 03, sukces! Obrażenia 4+3-4-1=2 [draśnięty]