Wątek: Stara Kamienica
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2007, 21:34   #118
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Kevin bez słowa przeczekał całą wypowiedź Shawna. W tym czasie jego ludzie już byli gotowi do drogi. Wszystko wyglądało jak gdyby nic się tu nie stało. W parę sekund cała zgraja odjechała. Hałas wielkich silników szybko zniknął i zastąpiła go znów ta sama uspakajająca cisza i zimny wiatr. Cholerny wiatr. Przecież jest wiosna. Powinno być cieplej.

Mimo całego zajścia sytuacja nie wyglądała tak źle. Shawn ma szansę wyrobić sobie dług u Kevina. Cała ta sytuacja zaczęła się od ataku jego ludzi. Z tego co mówił można się domyśleć że Książe się już dowiedział. Ciekawe że tak szybko zareagował. Musi to być dla niego ważne, może trochę zbyt ważne. Shawn nie słyszał aby w podobnych sytuacjach zwłaszcza gdy dotyczyły tylko Obywateli i ich sporów Książe reagował tak sprawnie. Chociaż mogą to być jakieś zagrywki na wyższych stołkach. Bardzo łatwo będzie teraz upokorzyć Kevina. Wystarczy zwalić winę na niego. Wyjdzie że przez jego niezdarnych ghuli Książe został wprowadzony w błąd a na dodatek osobiście włączył się do niby wielkiej sprawy. szykuje się afera. Ciekawe że Jackson tak łatwo pozbył się kamienicy. Zabrał towar i się zmył. Co dalej.

przemowa Shawna
[dice:e06e1e2e67]7d10 = 1408037980 [/dice:e06e1e2e67]

* * *

Zejście do piwnicy było bardzo typowe. Na początek szerokie drzwi. Wzmocnione metalowymi sztabami. Wokół na framudze masa rzeźbionych motywów wzorowanych na walkach chyba jakichś gargulców. Czas zatarł wiele i wyraźnie ta część nie była poddana renowacji. Samo wejście było gdzieś z boku domu, w okolicach kuchni. Zamek do drzwi był również mocno zdobiony. Można było poznać jakby dwie nagie kobiety próbowały dostać się do dziurki od klucza. Ciekawe że jeden z kluczy które posiadał Marcjan miał podobną główkę. Zamek jednak był wyraźnie uszkodzony i drzwi były otwarte. Mało fachowa robota ale ktoś wyraźnie się ty włamał. Dalej schody w dół. Trochę dłuższe niż można by się spodziewać. Na kończy całkiem spore, suche pomieszczenie. Wszędzie pełno kurzu. Pod ścianami drewniane ciężkie półki. Gdzieś z boku wąziutkie przejście, tak że ledwo jedna osoba może się przecisnąć. Wszędzie panuje nieprzyjemny półmrok, jedyne źródło światła to wielka żarówka zamontowana chyba dość niedawno przy drzwiach wejściowych. Temperatura mocno spadła. I co dziwne chyba wieje.
Wąskie przejście prowadzi to długiego korytarzyka o szerokości zaledwie pół metra i wysokiego na jakieś dwa. Całkowicie nic w nim nie ma. Jedynie podłoga pokryta grubą warstwą kurzu. Na końcu znajdują się kolejne drzwi. Zamknięte. Wysokie na pół metra i niecałe pół metra szerokie. Zbudowane są z dwóch gatunków drewna czerwone i czarne. Poskładane jest razem w taki sposób aby utworzyć jakiś prosty wzór. Chyba jakaś figura.