Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2014, 11:34   #219
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Hans US d20(+1-1-1-3 za strzelanie do grupy)=10 sukces!
ork sprawność d20=18 porażka
-5 do wszystkich testów


Zielona bestia nie była w stanie uniknąć morderczego pocisku myśliwego. Nawet mimo zadziwiająco finezyjnej gry nóg potwora, ten nie był w stanie pełni zasłonić się okładanym mieczem zwiadowcą. Ork zawył żałośnie, gdy szyp przeleciał dosłownie dwa cale od ucha człowieka, trafiając go prosto w pierś. Losowo dobrane kawałki zrabowanych zbroi wraz z futrami pokrywającymi cielsko musiały jednak zamortyzować uderzenie, zielony kolos bowiem nadal był zdolny do walki.

Ork WW d20(+1 za miecz -5 za rany - 1 za zbroję)=17 pudło
Zwiadowca WW d20(-6 za rany -1 za zbroję +2 za miecz)=8 pudło
Hans US d20 (+1-1-1-2)= 4 sukces


Jednak rany nie pozostały bez konsekwencji dla jego sprawności. Ciężko rany, nie był w stanie uchwycić ciosem niemal równie poharatanego człowieka. Przez jakiś czas, spływając juchą, próbowali nawzajem bezskutecznie zadać sobie morderczy cios, aż w końcu Hans podbiegł i wypuścił szyp, zakańczając przedstawienie. Pocisk odpalony z bliska w związanego walką stwora, przeszył jego grdykę, zabijając go na miejscu.

Zwiadowca padł ciężko na ziemię, brocząc obficie juchą. Kobieta przyklęknęła koło niego, momentalnie wyciągając z zakamarków szaty bandaże i bardzo sprawnie aplikując je na rany żołnierza. Dopiero wtedy Hans zauważył medalion złotej gołębicy wiszący jej na szyi. Młoda delikatna kobieta, o dużych ciepłych błękitnych oczach niewątpliwie była kapłanką Shallyi, uzdrowicielką.

- Dziękuję... - wycharczał bliski zemdlenia zwiadowca, skinając głową z szacunkiem ku myśliwemu. - Nie wiem, czy przetrzymam...
- Tszszsz... - delikatnie uspokoiła go dziewczyna, głaszcząc po spoconym czole
- Ja nie wiem... Jak nie wytrzymam, musisz doprowadzić siostrę Aliarę do faktorii... zajmie się rannymi... ona... ja...
- Chwila snu dobrze mu zrobi - odparła cichym głosem odejmując zwiadowcy od ust jakiś roztarty liść. Żadne z nich nie zauważyło, kiedy wzięła go do ręki.

Aliara medycyna d20=12 sukces


- Będzie żył, tylko nie mamy koni, by dowieźć go do faktorii. Tu zostać nie może, a nie wiem, czy zdołamy go prowadzić przez góry - wytłumaczyła. - Czy możesz wezwać pomoc? Czy jesteś z faktorii? Posłano po mnie, bym leczyła waszych rannych.

+1 Punkt Doświadczenia dla Hansa

***

Miejscami między zabudowaniami aż roiło się od strzał. Wyglądało to tak, jakby każdy łuk w wiosce i okolicach wystrzelony został przynajmniej parę razy. Niektóre pozostałości strzał były osmolone, co świadczyło o tym, że próbowano je podpalać. Gdzieniegdzie widoczne były też rozpryski podobne do tych, widzianych już na polanie.

Na efekty kieskowych ryków nie trzeba było długo czekać.

- Idioci! - doszło ich nagle z pobliskich zgliszcz. - Cicho! Cicho! - zobaczyli tam zarośniętą chłopską mordę. Oczy niemłodego już pachołka niemal wychodziły z orbit z przerażenia.
- Ześlą na nas zgubę! On ma dobry słuch!
- Odejdźcie! Uciekajcie! Czym prędzej!
- Paszoł won, bo szypem przeszyję! Idźcie stąd!

Wioska eksplodowała zewsząd licznymi panicznymi szeptami ukrytych zastraszonych mieszkańców.
- O kurwa. - podsumował szeptowisko brudny czarnozęby dziad, wskazując ze swojej kryjówki niebo. - Za późno.
Z niebios, spomiędzy szarych, postrzępionych zbierającym się wiatrem chmur pikowała w dół jakaś ogromna jaszczurza sylwetka.
- WSZYSCY ZGINIEMY! WEZWALI GO! - ryknął posiadacz odkrytej jako pierwszej zarośniętej mordy. Zerwał się do biegu jak maratończyk, spomiędzy zabudowań, w stronę linii pobliskiego lasu, ciężko było stwierdzić, czy zdąży. Dwie kobiety, wychyliły się pędem zza góry bali i próbowały wskoczyć do studni, zupełnie niepomne ryzyka iż mogą pogruchotać sobie przy tym kości.

Czarny kształt na niebie zaryczał, a echo zadudniło potężnie w pobliskich wierchach.

Kieska w. encyklopedyczna d20(+2 łatwość)= 4 sukces


Mytnik nie miał wątpliwości. Była to wiwerna. Wyjątkowo przerośnięty okaz. Z tego, co słyszał od światłych ludzi jej łuski chroniły cielsko niemal tak dobrze jak zbroja płytowa, zaś ogon, zakończony potężnymi kostnymi hakami był jadowity i potrafił skutecznie zabijać nawet, gdy samo zwierzę już konało, do tego dochodził doskonały wzrok maszkary, której różnicy nie robił dzień, czy noc. Powiadało się, że czasem potrafiły współpracować z zielonoskórymi, choć nie był to regułą. Do tego inteligencja bestii była podobna do inteligencji orczej - bywało, że wykazywały się wielkim pomyślunkiem, szczególnie jeśli chodziło o uśmiercanie, jednakże znowu w innych dziedzinach okazywały się zaskakująco głupie.

- SMOK LECI!!! CHOWAJCIE SIĘ LUDZIE CZYM PRĘDZEJ! JAK BOGOWIE DADZĄ, TO INO PRZYJEZDNYCH POŻRE!!! - mieszkańcy nie byli aż tak akuratni w identyfikacji bestii, ale widać, że mieli plan na przeżycie. Konie strażników zaczęły rzucać się dziko, robiąc ogromną ilość hałasu.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 03-05-2014 o 12:39. Powód: dodatkowy opis wiwerny
Tadeus jest offline