Nie wiedzieć czemu jest tak, że niektórzy nie potrafią odpowiedzieć na proste pytanie, a zamiast tego zaczynają wysnuwać jakieś spiskowe teorie.
Które, nie da się ukryć, trzeba było skrytykować. Najlepiej pozytywnie.
- W tym momencie nie powinniśmy się nimi zajmować - odparł John, zabierając się za odsuwanie regału, którym były zastawione tylne drzwi. - Jest zbyt wiele możliwości. To mogą być bandyci, albo paru szczęściarzy, co się zabarykadowali na dachu, wcześniej zgromadziwszy duże zapasy. Może to być też taka sama grupa, jak nasza.
- Na pierwszy rzut oka nie odróżnisz jednych, od drugich - mówił dalej. - Trzeba to miejsce zapamiętać jako przeszkodę i tyle. Wszak nie pójdziemy tam z wizytą. A że nie planujemy pozostania na naszym parkingu do końca życia, więc nawiązywanie bliższych kontaktów z sąsiadami jest chyba zbędne. |